Info
Więcej o mnie.
2013 r.:
2014 r.:
2015 r.:
2016 r.:
Dzienne odwiedziny bloga:
Kategorie bloga
- asfalt nie musi być nudny
17 - babskie wypady
7 - Beskidy
6 - BIEGANIE
12 - Biegówki
2 - Bikestats
47 - Broumovskie Steny
24 - Dolni Morawa
2 - FINALE LIGURE/WŁOCHY
7 - Góra Parkowa
13 - Góry Bardzkie
4 - Góry Bialskie
2 - Góry Bystrzyckie
14 - Góry Izerskie
2 - Góry Kamienne
2 - Góry Orlickie
49 - Góry Sowie
6 - Góry Stołowe
122 - Góry Suche
3 - Góry Złote
2 - Jeseniki
5 - Karkonosze
2 - KOUTY
2 - Lipovske Stezky
1 - Maratony
5 - Masyw Ślęży
4 - Pieniny
2 - Podgórze Karkonoszy
5 - rodzinka w komplecie
24 - ROLKI
0 - Rudawy Janowickie
1 - Rychleby
7 - Śnieznicki PK
7 - Srebrna Góra
24 - strefa mtb
24 - Tatry
3 - Treking
7 - Trening
71 - Trutnov Trails
9 - tv i uskok - razem lub osobno
12 - W pojedynkę
59 - Wyścigi
4 - Wzgórza Lewińskie
17
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Grudzień2 - 0
- 2025, Listopad4 - 0
- 2025, Październik2 - 0
- 2025, Wrzesień5 - 0
- 2025, Sierpień13 - 0
- 2025, Lipiec8 - 0
- 2025, Czerwiec15 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień12 - 0
- 2025, Marzec13 - 0
- 2025, Styczeń4 - 0
- 2024, Grudzień3 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik6 - 0
- 2024, Wrzesień8 - 0
- 2024, Sierpień9 - 0
- 2024, Lipiec10 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj8 - 0
- 2024, Kwiecień5 - 0
- 2024, Marzec4 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień3 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Październik8 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień10 - 0
- 2023, Lipiec17 - 0
- 2023, Czerwiec13 - 0
- 2023, Maj10 - 0
- 2023, Kwiecień4 - 0
- 2023, Marzec3 - 0
- 2023, Luty4 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień9 - 0
- 2022, Lipiec18 - 0
- 2022, Czerwiec16 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień12 - 0
- 2022, Marzec6 - 0
- 2022, Luty5 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Grudzień4 - 0
- 2021, Listopad2 - 0
- 2021, Październik7 - 0
- 2021, Wrzesień3 - 0
- 2021, Sierpień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień10 - 0
- 2016, Sierpień14 - 1
- 2016, Lipiec18 - 4
- 2016, Czerwiec17 - 0
- 2016, Maj16 - 1
- 2016, Kwiecień12 - 1
- 2016, Marzec4 - 2
- 2016, Luty3 - 1
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień2 - 1
- 2015, Listopad5 - 1
- 2015, Październik12 - 5
- 2015, Wrzesień7 - 6
- 2015, Sierpień14 - 20
- 2015, Lipiec17 - 7
- 2015, Czerwiec16 - 8
- 2015, Maj14 - 21
- 2015, Kwiecień15 - 28
- 2015, Marzec11 - 30
- 2015, Styczeń1 - 4
- 2014, Listopad6 - 24
- 2014, Październik8 - 23
- 2014, Wrzesień11 - 11
- 2014, Sierpień14 - 16
- 2014, Lipiec16 - 13
- 2014, Czerwiec16 - 44
- 2014, Maj15 - 59
- 2014, Kwiecień12 - 48
- 2014, Marzec6 - 21
- 2014, Luty1 - 7
- 2014, Styczeń3 - 11
- 2013, Grudzień3 - 13
- 2013, Listopad4 - 14
- 2013, Październik9 - 21
Zakopane Gubałówka w Sylwestra
Wtorek, 31 grudnia 2013 · dodano: 07.01.2014 | Komentarze 3
Dzień drugi to oczywiście ostatnie zakupy sylwestrowe, w związku z czym podzieliliśmy się na trzy grupy i punkt zborny określiliśmy na Gubałówce, a to z jednego prostego powodu: była bardzo blisko i z jednej strony domu widać było Giewont, a z drugiej właśnie Gubałówkę. Wiadomo było, że nawet dzieciaki dadzą radę, poza tym była okazja "zaliczyć" to, czego nie chciałam w sierpniu, bo szkoda było czasu i nerwów na totalną komerchę w lecie. Teraz ludzi było zdecydowanie mniej, choć wcale nie mało, komercji też jakby mniej, a i "klapkowiczów" nie było widać.
Po letniej zaprawie rowerowej droga asfaltem wydawała się niemal płaska, choć tętno podskoczyło i ciepło też się zrobiło. Jednak tak się wydawało tylko mi i Bogdanowi, bo Marek i Aga (czyli mój brat z żoną) trochę na nas pomstowali za zbyt duże tempo. No ale po spacerku z dnia poprzedniego trzeba było sobie choć trochę odbić podeszwy. Aga odbiła pięty i trzeba ją było potem ratować plasterkami compeed, bo normalne nie pomogły. Wiktora za to "odbiliśmy" od grupy ucieczkowej na szczycie Gubałówki. Tam z kolei okazało się, że 6 dorosłych nie dało rady 10-latkowi, czyli Wiciowi, któremu też góra wydawała się mała, a reszta szła za wolno. Usprawiedliwieniem były oczywiście pozostałe dzieciaki.
A to była nasza nagroda za brak śniegu. Widoki niesamowite i aż żal było, że nie damy rady tam dotrzeć podczas tego wyjazdu.

Sztandarowy symbol Gubałówki, który niewielu zauważa - Polonia Restituta © cerber27
Historia tej rzeźby ciutkę przypomina historię rzeźby Panny z misą w Parku w Kudowie - obie były symbolami swoich miejsc i obie w tajemniczych okolicznościach zaginęły. Tyle, że Statua Odrodzenia Polski "odnalazła" się u konserwatora zabytków i wróciła na swoje miejsce, a nasza panienka skończyła, jako ozdoba prywatnej posesji - a szkoda.

Oczywiście chodzi o Giewont w tle, a nie o lans:) © cerber27

Żeby nie było - też tam byłam © cerber27

Chłopaki omawiają sposób dostarczenia Agi wyciągiem na dół, a Bogdan zamawia lektykę © cerber27

A tu ekipka na powrocie, skrócikiem który wyczaił Wiktor - będą z niego ludzie, a wdzięczność cioci Agi była bezcenna - gdzieś tam na krechę w dół był nasz pensjonat.

I jeszcze jeden rzut oka na Tatry © cerber27
Opis imprezy i spacerku noworocznego oczywiście sobie daruję.
Po letniej zaprawie rowerowej droga asfaltem wydawała się niemal płaska, choć tętno podskoczyło i ciepło też się zrobiło. Jednak tak się wydawało tylko mi i Bogdanowi, bo Marek i Aga (czyli mój brat z żoną) trochę na nas pomstowali za zbyt duże tempo. No ale po spacerku z dnia poprzedniego trzeba było sobie choć trochę odbić podeszwy. Aga odbiła pięty i trzeba ją było potem ratować plasterkami compeed, bo normalne nie pomogły. Wiktora za to "odbiliśmy" od grupy ucieczkowej na szczycie Gubałówki. Tam z kolei okazało się, że 6 dorosłych nie dało rady 10-latkowi, czyli Wiciowi, któremu też góra wydawała się mała, a reszta szła za wolno. Usprawiedliwieniem były oczywiście pozostałe dzieciaki.
A to była nasza nagroda za brak śniegu. Widoki niesamowite i aż żal było, że nie damy rady tam dotrzeć podczas tego wyjazdu.

Sztandarowy symbol Gubałówki, który niewielu zauważa - Polonia Restituta © cerber27
Historia tej rzeźby ciutkę przypomina historię rzeźby Panny z misą w Parku w Kudowie - obie były symbolami swoich miejsc i obie w tajemniczych okolicznościach zaginęły. Tyle, że Statua Odrodzenia Polski "odnalazła" się u konserwatora zabytków i wróciła na swoje miejsce, a nasza panienka skończyła, jako ozdoba prywatnej posesji - a szkoda.

Oczywiście chodzi o Giewont w tle, a nie o lans:) © cerber27

Żeby nie było - też tam byłam © cerber27

Chłopaki omawiają sposób dostarczenia Agi wyciągiem na dół, a Bogdan zamawia lektykę © cerber27

A tu ekipka na powrocie, skrócikiem który wyczaił Wiktor - będą z niego ludzie, a wdzięczność cioci Agi była bezcenna - gdzieś tam na krechę w dół był nasz pensjonat.

I jeszcze jeden rzut oka na Tatry © cerber27
Zakopane,Zakopane: Słońce, góry i ....... brak śniegu
Poniedziałek, 30 grudnia 2013 · dodano: 07.01.2014 | Komentarze 1
Taki przełom roku to ja rozumiem, śniegu w Kotlinie brak, więc sprawdzaliśmy, czy w zimowej stolicy Polski jest go choć trochę więcej. No niestety na chmurce w niebie urzęduje teraz leniwa Marysia, bo śniegu tam też niewiele znaleźliśmy - co nie zmienia faktu, że wyjazd w grupie jest naprawdę fajną sprawą. Wydawałoby się, że 14 dorosłych i 8 dzieci to już tłum, ale okazuje się, że można być niezależnym w tym "tłoku" i nie trzeba robić wszystkiego z wszystkimi żeby się świetnie bawić.
Poniedziałek - dzień pierwszy: zapoznanie z terenem.

W siódemkę idziemy zwiedzić Krzeptówki, ale cel był jeden: sprawdzić stan stoku na Polanie Szymoszkowej © cerber27
Wiatrołomy były, ale górale są bardzo sprawni i zorganizowani. W tym dniu doszliśmy jednak do wniosku, że napęd nożny jest w Zakopcu zdecydowanie szybszy, niż mechaniczny.

Drogowskaz dla nieobeznanych, jak na przykład my - lub Rosjanie - których było tam multum © cerber27

No i tak wyglądał stok - Bogdan z Wiktorem i inną częścią ekipy sprawdzili go wieczorem, ale nie zrobili zdjęć. © cerber27

Po stokach nie jeżdżę, więc nie wiem czy gdzie indziej też wieszają takie tablice, ale ta przynajmniej jest dowcpina © cerber27

W trakcie zwiedzania cmentarza mieliśmy dodatkowe atrakcje © cerber27

No i na koniec lans musi być © cerber27
- Czas 01:00
- VMAX 27.30km/h
- Podjazdy 167m
- Aktywność Narciarstwo
Biegówki
Sobota, 7 grudnia 2013 · dodano: 07.12.2013 | Komentarze 9
Sezon zimowy rozpoczęty!Jamrozowa Polana przygotowana na najazd narciarzy biegowych. Trasa wyratrakowana, śniegu mnóstwo, temperatura do biegania super. Na dzień dzisiejszy możliwości jest kilka: mała pętla 1,30 km, duża pętla: 2,20 km, można też kombinować i przejechać obie pętle. Wystartowaliśmy z Bogdanem razem i po małej pętli każdy biegł już swoim tempem, w związku z czym w ciągu godziny mi udało się zrobić 4 małe pętle, Bogdan oczywiście 2 razy tyle, co ja. Wywrotkę zaliczyłam tylko jedną - na pierwszej hopce. Ale nogi i ręce szybko sobie przypomniały, jak to się robi. Trasa na małej pętli absolutnie nadaje się dla początkujących - nie jest wymagająca, wręcz po drugim razie robi się lekko nudno, podbiegów około 400m, pozostałe to wypłaszczenia i zjazdy. Nowe narty sprawdzone, odcisków na nogach nie ma, czego chcieć więcej?! Trasy na Karłowie są ciekawsze, ale tam jak zwykle obudzą się pewnie dopiero w styczniu, więc do tego czasu będę zajeżdżać Jamorozową.
/11873032
Kategoria Góry Orlickie, Biegówki
- DST 32.00km
- Teren 8.00km
- Czas 02:50
- VAVG 11.29km/h
- VMAX 40.70km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 1620kcal
- Podjazdy 650m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Sawanna Afrykańska - Kulin - Kudowa
Sobota, 16 listopada 2013 · dodano: 16.11.2013 | Komentarze 2
Słoneczko zaświeciło i choć temperatura nie najwyższa, to da się jechać. Trasa została tak przemyślana, żeby zobaczyć sawannę o tej porze roku, więc przez ul. Słoneczną do Jeleniowa, a potem zielonym przez Dańczów na YMCĘ i Lisią Przełęcz.Stamtąd zjazd do Łężyc i na sawannę. Tutaj - na otwartej przestrzeni - nawet aparat fotograficzny odczuł wiatr i temperaturę, bo zaczął odmawiać posłuszeństwa. Ale kilka fotek pozwolił zrobić. Potem wjazd do tajemniczego lasu, który nawet w dzień ma mroczny nastrój. Zjazdy po błotku, mokrych liściach i śliskich korzeniach, przerywanych kontaktem z ziemią, to coś co tygryski lubią najbardziej, choć uczyć się tego będą jeszcze długo.

Asfalt się kończy - można w teren© cerber27

Bodzio na straży PNGS© cerber27

Sawanna otoczona Białymi Skałami© cerber27

Symbioza na sawannie© cerber27

I`ts me© cerber27
W Kulinie nastąpił rozjazd - Bodzio pojechał dalej, a ja obrałam kierunek: DOM, bo zrobiło mi się już naprawdę zimno, co jest chyba gorsze niż brak siły do pedałowania. Ale zdążyliśmy jeszcze razem sprawdzić stan przygotowań PKP do nowej drogi kolejowej do Kudowy.

Tunel w Kulinie© cerber27

Nowe tory przygotowywane pod Pendolino :)© cerber27

Brudasek po pracy© cerber27
A potem myjnia.
/11873032
Kategoria Góry Stołowe, Trening
- DST 55.20km
- Teren 35.00km
- Czas 05:05
- VAVG 10.86km/h
- VMAX 43.80km/h
- Kalorie 2847kcal
- Podjazdy 1475m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Bardzkie
Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 30.11.2013 | Komentarze 6
Zaległy wpis uzupełniam - z opóźnieniem, no ale cóż.Muszę przyznać, że to był mój najtrudniejszy do tej pory wyjazd. Trasa piękna, częściowo była mi znana z wcześniejszych pieszych wypadów, ale momentami gdyby ktoś mi powiedział, że jesteśmy w Karkonoszach to chyba też bym uwierzyła.
Podjazdów sporo i na serpentynach, gdzie na przestrzał widać drugą stronę góry, robiło to na mnie masakryczne wrażenie: ILE JESZCZE W GÓRĘ, KIEDY SZCZYT?
Nie zdążyłam nawet powiedzieć potem Ryjkowi, jak bardzo byłam mu wdzięczna za końcowe skrócenie trasy. Trzy miesiące na rowerze to jednak za mało, żeby nadążyć za mocną ekipą. Ponieważ jednak bakcyla połknęłam, to nie zamierzam odpuszczać i zimę potraktuję, jako czas na wzmocnienie siły, żeby przyszły sezon był lepszy. Po techniczne opisy trasy odsyłam do pozostałych uczestników - zwłaszcza do Ryjka, który pięknie je opisał.Pozdrawiam wszystkich gorąco i dzięki za wycieczkę.

Artur© cerber27

Zbyszek z Bogdanem© cerber27

Ania analizuje gdzie teraz?© cerber27

Piotrek sprawdza czy pasuje do KTM-a© cerber27

Przystanek na fotki© cerber27

Zdjęcie grupowe© cerber27

Tęcza© cerber27

Na zimę musi wystarczyć© cerber27
/11873032
Kategoria Bikestats, Góry Bardzkie
- DST 40.00km
- Teren 18.00km
- Czas 03:10
- VAVG 12.63km/h
- VMAX 42.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 2265kcal
- Podjazdy 784m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Zemsta Bogdana za pitu pitu
Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 04.11.2013 | Komentarze 6
Zapowiedzi pogodowe na ten dzień nie były najlepsze, ale na następne dni były jeszcze gorsze, więc nie zważając na nic postanowiliśmy jednak popedałować. Szczególny nacisk na wyjazd kładł tu Bogdan, który postanowił zastawić na mnie pułapkę za wpis o pitu pitu.No bo on tu eksploruje nowe ścieżki, zachwyca się mapami od Zbyszka poznanymi, stara się jak może, a ja?!!!
Pitu pitu bez zachwytu.
Początek lajtowy: na rozgrzewkę przez Czermną, do ścieżki rowerowej i rozlewni wody w Beloves - czyli praktycznie po płaskim. Dalej pierwszy podjaździk jak do Pekla, ale tu jest pierwszy haczyk, bo zamiast pojechać prosto, Bodzio kieruje nas w lewo, na niebieski szlak.
Ja - nieświadoma podstępu - ciągnę za przewodnikiem, jak owca na rzeź.

Początek słodkiej zemsty© cerber27

To startujemy!!!© cerber27

Podjazd wzdłuż wyciągu© cerber27
I tu pojawił się haczyk numer dwa: tak masakrycznie stromy podjazd, że szczęka opadła mi na kierownicę, a buty same spadły z pedałów, tym bardziej, że Bodzio jechał sobie, jakby nigdy nic.
DO CZASU.............!!!!!!!

Bodzio pokonany przez podjazd© cerber27

Prowadzenie rowera po raz pierwszy© cerber27

A tak wyglądało to z góry - korzeni nie widać© cerber27

Quo vadis Aniu?© cerber27
Minęliśmy Iraszkową chatę i dalej niebieskim szlakiem, aż do następnego podjazdu.

Bogdan obmyśla dalszy plan zemsty© cerber27
Tutaj haczyk numer trzy, choć nie do końca zaplanowany, bo okazało się że również Bodzio tej akurat trasy nie zna. Satysfakcji mojej nie było końca, gdy się okazało, że również tego odcinka trasy Bodzio nie dał rady wjechać - więc cóż dopiero ja mam rzec?

Treking z balastem - przydała się rada od Ani co do noszenia roweru© cerber27
Po zdobyciu podejścia czekała jednak na nas wspaniała nagroda w postaci zjazdów: - techniczny żółty - stromy - ale tym bardziej dający satysfakcję z pokonania go w całości na rowerze
- niebieski trawersujący po zboczu góry nad rzeką Olesenką - przecudowny, przepiękny, przypominający single pod Smrekiem.

Pokonać swoje lęki i nie patrzeć w dół - to moje cele© cerber27

Ta droga jest chyba szersza, ale przez leżące liście wrażenie niesamowite© cerber27

Niby żadna wysokość, ale przyjemność ogromna© cerber27

Szczyty zdobywa Bodzio - KTM grzecznie czeka© cerber27
Po zakończeniu zjazdów doszłam do wniosku, że zdecydowanie wolę wnieść te 500m rower i potem długo zjeżdżać przecudownymi ścieżkami, bo to wynagradza wszystkie trudy. W drugą stronę nie byłoby dla mnie aż tak fajnie.
Po dojechaniu do Borowej Bodzio postanowił, że odszukamy skrót którego nie mogliśmy znaleźć dnia poprzedniego, więc znowu w łąki.

Odnaleziony szlak i jednocześnie odkryty skrót© cerber27

Mały szczyt - Borowa - zdobyty© cerber27

Klimaty, jak w Mordorze© cerber27

Nawet taka pogoda ma swoje uroki - było tajemniczo© cerber27
Tak więc z zamiarów Bodzia odgryzienia się za niedocenienie jego wysiłków w poszukiwaniu nowych szlaków, zrodził się piękny pomysł na przyszłosezonową podróż - mapkę już umieścił.
/11873032
Kategoria Góry Orlickie
- DST 25.60km
- Teren 8.00km
- Czas 02:23
- VAVG 10.74km/h
- VMAX 35.60km/h
- Kalorie 1337kcal
- Podjazdy 530m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Taszów-Jarków
Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 0
Takie szybkie pitu pitu dookoła Lewina./11873032
Kategoria Trening, Wzgórza Lewińskie
- DST 60.50km
- Teren 30.00km
- Czas 05:45
- VAVG 10.52km/h
- VMAX 46.20km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 171
- HRavg 128
- Kalorie 3200kcal
- Podjazdy 1350m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Broumovskie Steny z ekipą BS
Sobota, 26 października 2013 · dodano: 28.10.2013 | Komentarze 5
/11873032Początek wycieczki dla mnie (i oczywiście Bodzia) zaczął się praktycznie już spod domu, do miejsca spotkania z resztą ekipy, czyli pod YMKĘ.

Wjazd na Błędne Skały© cerber27

Oczekiwanie na resztę© cerber27

No i co dalej?© cerber27
Przy spotkaniu miła niespodzianka, bo oprócz Ani, Zbyszka i Ryjka jest jeszcze Tomek.
Po pokonaniu Drogi Aleksandra i Bukowiny oraz pierwszej próbie Bogdana co do modyfikacji trasy, wygrywa opcja Ryjka: Machowskie Łąki. Aczkolwiek Machowskie Koncziny są również warte uwagi - polecam na przyszłość.
Ryjek pomknął do przodu, potem ja, chcąc trzasnąć fotkę pozostałym. No i mój brat refleks pozwolił na zrobienie sensownego zdjęcia tylko Bogdanowi i Zbyszkowi, za co Aniu i Tomku sorki.

Bogdan i Zbyszek, a w tle Tomek© cerber27
Na szczycie łąki objawiła się tak zwana "miejscówa" lub z czeska: wyhlidka. Nawet rowery padły z wrażenia.

Grunt to być zadowolonym© cerber27

Bodzio - zdobywca wieży© cerber27

Ryjek też się porwał na szczyt© cerber27
Widok na Ostasz:

Broumovskie Steny - Ostasz© cerber27
A to widok z Ostasza: Skalniak i Szczeliniec razem.
Oczywiście to zdjęcie z zupełnie innej wyprawy, ale tak mi się nawiązało.

Słonik i Skalniak razem© cerber27
W uśpionym Machowie ekipa postawiła na spotkanie z Karkonoszem.

Ania i Zbyszek postanowili popilnować sprzętu, co tam Karkonosz?© cerber27

Radość ze spotkania z Karkonoszem© cerber27
Po odpoczynku komu w drogę temu .....

Zemsta Tomka za brak zdjęcia na Machowskich łąkach© cerber27
Po Broumovskich urządziliśmy sobie również treking:

Taniec radości w wykonaniu Ryjka i bezruchdance Bodzia© cerber27

Rowerowa alpinistka Ania© cerber27

Też w końcu postanowiłam się wdrapać© cerber27

Trochę mało miejsca, ale co tam© cerber27

Nic dodać nic ująć - tak wygląda radość© cerber27
Nie tylko my mieliśmy trudności ze zdobyciem obiadu, te husky też nic nie upolowały, chociaż obiadek był w zasięgu .... wzroku.

A obiadek na drzewie© cerber27
I na zakończenie piękny widok z wyhlidki:

Dla takich widoków warto się trochę zmęczyć© cerber27
Ogromne dzięki wszystkim za ten dzień - energia na następny tydzień pracy nazbierana.
Kategoria Góry Stołowe, Bikestats, Broumovskie Steny
- DST 21.50km
- Teren 11.50km
- Czas 01:42
- VAVG 12.65km/h
- VMAX 37.20km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 957kcal
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
YMKA-Bukowina-Kudowa
Czwartek, 24 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 2
Przepiękna pogoda sama namawiała dzisiaj do jazdy. Dla odmiany postanowiłam dziś dojechać do Imki zielonym szlakiem od Dańczowa, a potem standardowo przejechać niebieskim szlakiem, Drogą Aleksandra i zjechać sobie z Bukowiny. Przy okazji sprawdzania niebieskiego szlaku zaliczyłam bliskie spotkanie z jelonkiem, który wyskoczył mi nagle z krzaków. Był śliczny, ale pewnie bardziej wystraszony, niż ja.Ciszę w lesie zakłócały tylko ciężarówki z drewnem, gdyż okazuje się że w PNGS jednak można prowadzić wycinkę drzew, co widać na przykład przy IMCE. Relaks z takiej przejażdżki po trudnym dniu w pracy BEZCENNY. Oby taka pogoda utrzymała się jeszcze choć z tydzień. :)
/11873032
Zdjęcie zrobione z sentymentu do czegoś, co minęło bezpowrotnie.

Zbiornik wody w Dańczowie© cerber27
Kategoria Góry Stołowe, Trening, W pojedynkę
- DST 15.30km
- Teren 4.50km
- Czas 01:16
- VAVG 12.08km/h
- VMAX 45.40km/h
- Kalorie 711kcal
- Podjazdy 450m
- Sprzęt Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótka jazda
Wtorek, 22 października 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 0
I znowu pogoda jak na zamówienie, a czasu tak mało. Bogdan miał to szczęście, że wcześniej skończył pracę i pojechał sobie sam. O 17 to już naprawdę możliwości są ograniczone, więc postanowiłam zmierzyć się z podjazdem na Bukowinę, a potem żeby zrobić sobie przyjemność Drogą Aleksandra w terenie aż do niebieskiego - wczorajszego - szlaku. Tu znowu "ujeżdżanie" trasy do Imki i asfaltem do domu. Przepiękna sprawa, zwłaszcza jak trzeba być w zasięgu telefonu i szybko wracać do domu./11873032

Widok z podjazdu na Bukowinę - zarys szczytu pod chmurką to Śnieżka© cerber27
Kategoria Góry Stołowe, Trening, W pojedynkę

