Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 14664.11 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:152.80 km (w terenie 69.00 km; 45.16%)
Czas w ruchu:13:28
Średnia prędkość:11.35 km/h
Maksymalna prędkość:43.80 km/h
Suma podjazdów:3439 m
Suma kalorii:8069 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:38.20 km i 3h 22m
Więcej statystyk
  • DST 32.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 11.29km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1620kcal
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sawanna Afrykańska - Kulin - Kudowa

Sobota, 16 listopada 2013 · dodano: 16.11.2013 | Komentarze 2

Słoneczko zaświeciło i choć temperatura nie najwyższa, to da się jechać. Trasa została tak przemyślana, żeby zobaczyć sawannę o tej porze roku, więc przez ul. Słoneczną do Jeleniowa, a potem zielonym przez Dańczów na YMCĘ i Lisią Przełęcz.
Stamtąd zjazd do Łężyc i na sawannę. Tutaj - na otwartej przestrzeni - nawet aparat fotograficzny odczuł wiatr i temperaturę, bo zaczął odmawiać posłuszeństwa. Ale kilka fotek pozwolił zrobić. Potem wjazd do tajemniczego lasu, który nawet w dzień ma mroczny nastrój. Zjazdy po błotku, mokrych liściach i śliskich korzeniach, przerywanych kontaktem z ziemią, to coś co tygryski lubią najbardziej, choć uczyć się tego będą jeszcze długo.


Asfalt się kończy - można w teren © cerber27


Bodzio na straży PNGS © cerber27


Sawanna otoczona Białymi Skałami © cerber27


Symbioza na sawannie © cerber27


I`ts me © cerber27


W Kulinie nastąpił rozjazd - Bodzio pojechał dalej, a ja obrałam kierunek: DOM, bo zrobiło mi się już naprawdę zimno, co jest chyba gorsze niż brak siły do pedałowania. Ale zdążyliśmy jeszcze razem sprawdzić stan przygotowań PKP do nowej drogi kolejowej do Kudowy.
Tunel w Kulinie © cerber27

Nowe tory przygotowywane pod Pendolino :) © cerber27


Brudasek po pracy © cerber27

A potem myjnia.
/11873032

  • DST 55.20km
  • Teren 35.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 10.86km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Kalorie 2847kcal
  • Podjazdy 1475m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Góry Bardzkie

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 30.11.2013 | Komentarze 6

Zaległy wpis uzupełniam - z opóźnieniem, no ale cóż.
Muszę przyznać, że to był mój najtrudniejszy do tej pory wyjazd. Trasa piękna, częściowo była mi znana z wcześniejszych pieszych wypadów, ale momentami gdyby ktoś mi powiedział, że jesteśmy w Karkonoszach to chyba też bym uwierzyła.
Podjazdów sporo i na serpentynach, gdzie na przestrzał widać drugą stronę góry, robiło to na mnie masakryczne wrażenie: ILE JESZCZE W GÓRĘ, KIEDY SZCZYT?
Nie zdążyłam nawet powiedzieć potem Ryjkowi, jak bardzo byłam mu wdzięczna za końcowe skrócenie trasy. Trzy miesiące na rowerze to jednak za mało, żeby nadążyć za mocną ekipą. Ponieważ jednak bakcyla połknęłam, to nie zamierzam odpuszczać i zimę potraktuję, jako czas na wzmocnienie siły, żeby przyszły sezon był lepszy. Po techniczne opisy trasy odsyłam do pozostałych uczestników - zwłaszcza do Ryjka, który pięknie je opisał.Pozdrawiam wszystkich gorąco i dzięki za wycieczkę.
Artur © cerber27

Zbyszek z Bogdanem © cerber27

Ania analizuje gdzie teraz? © cerber27

Piotrek sprawdza czy pasuje do KTM-a © cerber27

Przystanek na fotki © cerber27

Zdjęcie grupowe © cerber27

Tęcza © cerber27

Na zimę musi wystarczyć © cerber27

/11873032

  • DST 40.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 12.63km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 2265kcal
  • Podjazdy 784m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zemsta Bogdana za pitu pitu

Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 04.11.2013 | Komentarze 6

Zapowiedzi pogodowe na ten dzień nie były najlepsze, ale na następne dni były jeszcze gorsze, więc nie zważając na nic postanowiliśmy jednak popedałować. Szczególny nacisk na wyjazd kładł tu Bogdan, który postanowił zastawić na mnie pułapkę za wpis o pitu pitu.

No bo on tu eksploruje nowe ścieżki, zachwyca się mapami od Zbyszka poznanymi, stara się jak może, a ja?!!!
Pitu pitu bez zachwytu.

Początek lajtowy: na rozgrzewkę przez Czermną, do ścieżki rowerowej i rozlewni wody w Beloves - czyli praktycznie po płaskim. Dalej pierwszy podjaździk jak do Pekla, ale tu jest pierwszy haczyk, bo zamiast pojechać prosto, Bodzio kieruje nas w lewo, na niebieski szlak.
Ja - nieświadoma podstępu - ciągnę za przewodnikiem, jak owca na rzeź.
Początek słodkiej zemsty © cerber27

To startujemy!!! © cerber27

Podjazd wzdłuż wyciągu © cerber27


I tu pojawił się haczyk numer dwa: tak masakrycznie stromy podjazd, że szczęka opadła mi na kierownicę, a buty same spadły z pedałów, tym bardziej, że Bodzio jechał sobie, jakby nigdy nic.

DO CZASU.............!!!!!!!

Bodzio pokonany przez podjazd © cerber27


Prowadzenie rowera po raz pierwszy © cerber27


A tak wyglądało to z góry - korzeni nie widać © cerber27


Quo vadis Aniu? © cerber27


Minęliśmy Iraszkową chatę i dalej niebieskim szlakiem, aż do następnego podjazdu.
Bogdan obmyśla dalszy plan zemsty © cerber27


Tutaj haczyk numer trzy, choć nie do końca zaplanowany, bo okazało się że również Bodzio tej akurat trasy nie zna. Satysfakcji mojej nie było końca, gdy się okazało, że również tego odcinka trasy Bodzio nie dał rady wjechać - więc cóż dopiero ja mam rzec?
Treking z balastem - przydała się rada od Ani co do noszenia roweru © cerber27


Po zdobyciu podejścia czekała jednak na nas wspaniała nagroda w postaci zjazdów: - techniczny żółty - stromy - ale tym bardziej dający satysfakcję z pokonania go w całości na rowerze
- niebieski trawersujący po zboczu góry nad rzeką Olesenką - przecudowny, przepiękny, przypominający single pod Smrekiem.
Pokonać swoje lęki i nie patrzeć w dół - to moje cele © cerber27

Ta droga jest chyba szersza, ale przez leżące liście wrażenie niesamowite © cerber27

Niby żadna wysokość, ale przyjemność ogromna © cerber27

Szczyty zdobywa Bodzio - KTM grzecznie czeka © cerber27


Po zakończeniu zjazdów doszłam do wniosku, że zdecydowanie wolę wnieść te 500m rower i potem długo zjeżdżać przecudownymi ścieżkami, bo to wynagradza wszystkie trudy. W drugą stronę nie byłoby dla mnie aż tak fajnie.

Po dojechaniu do Borowej Bodzio postanowił, że odszukamy skrót którego nie mogliśmy znaleźć dnia poprzedniego, więc znowu w łąki.
Odnaleziony szlak i jednocześnie odkryty skrót © cerber27

Mały szczyt - Borowa - zdobyty © cerber27

Klimaty, jak w Mordorze © cerber27

Nawet taka pogoda ma swoje uroki - było tajemniczo © cerber27


Tak więc z zamiarów Bodzia odgryzienia się za niedocenienie jego wysiłków w poszukiwaniu nowych szlaków, zrodził się piękny pomysł na przyszłosezonową podróż - mapkę już umieścił.
/11873032
Kategoria Góry Orlickie


  • DST 25.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 10.74km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Kalorie 1337kcal
  • Podjazdy 530m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Taszów-Jarków

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 0

Takie szybkie pitu pitu dookoła Lewina.
/11873032