Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 14664.11 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2015

Dystans całkowity:94.40 km (w terenie 53.60 km; 56.78%)
Czas w ruchu:12:47
Średnia prędkość:7.38 km/h
Suma podjazdów:1986 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:47.20 km i 6h 23m
Więcej statystyk
  • DST 87.80km
  • Teren 47.00km
  • Czas 11:57
  • VAVG 8:09km/h
  • Podjazdy 1706m
  • Aktywność Bieganie

Grudzień 2015

Czwartek, 31 grudnia 2015 · dodano: 10.04.2016 | Komentarze 0



1. 02.12.2015 r.: 100% asfalt

2. 05.12.2015 r. 2 km asfalt + 7 km teren
Pierwsze szlify w terenie. Okazuje się, że jak masz teren we krwi, to ciągnie cię do tego go w każdej formie. 
3. 07.12.2015 r. 100% asfalt
4. 12.12.2015 r. 2 km asfaltu + 10 km terenu
5. 15.12.2015 r. 100% asfaltu.
6. 19.12.2015 r. 12 km terenu
Pierwsza całkowicie terenowa przebieżka, po której już na dobre złapałam bakcyla na górskie bieganie. 7. 20.12.2015 r. 1,2 km asfaltu i 3 km terenu
8. 22.12.2015 r. asfalt
9. 28.12.2015 r. jeszcze asfalt
10. 31.12.2015 r. 2 km asfaltu i 15 km w terenie
Kolejna wizyta w Górach Stołowych.
Wraz z Bartkiem przebiegliśmy częściową trasę Zimowego Półmaratonu Gór Stołowych.
Kategoria BIEGANIE


  • DST 6.60km
  • Teren 6.60km
  • Czas 00:50
  • VAVG 7.92km/h
  • Podjazdy 280m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Srebrna Góra czyli ostatni rowerowy spacerek w tym roku

Środa, 9 grudnia 2015 · dodano: 13.12.2015 | Komentarze 1

Jeśli od dwóch miesięcy drapiesz się po głowie, dlaczego przy każdym ruchu boli cię ręka, a w trakcie jazdy zastanawiasz się, jak ułożyć dłoń na kierownicy, żeby najmniej bolało, zamiast mieć fun z jazdy, to lepiej wybierz się do ortopedy. Dla pełnej diagnozy możesz zrobić rtg i poradzić się jeszcze chirurga - takiego, który cię nie wyśmieje, że wymyślasz, tylko doradzi, wypyta i podpowie,co dalej robić. Ja już jestem mądrzejsza o to doświadczenie.
Tak więc kolejny raz w tym roku trafiłam do Salusa w Kłodzku i doktora Wolfsona. No i okazało się, że stare pęknięcia kości łódeczkowatej (zdaje się, że to stara pamiątka po Rychlebach) to pikuś przy obecnym stanie mojego nadgarstka, ale też pośrednie skutki dzisiejszego stanu mojej ręki. Pozostałe przyczyny to zbyt duże przeciążenia Okazuje się, że zapalenie pochewek ścięgien i błoni mazistej nadgarstka może dać bardziej popalić, niż uszkodzona łąkotka w kolanie.

Leczenie? Nalgesin, traumon żel i orteza na kciuk przez dwa tygodnie. Jeśli to nie da pozytywnych skutków, wtedy wstrzyknięcie kortykosterydów. A jednostka chorobowa zwie się zespołem de Quervaina.

A ponieważ wizyta była rano, więc rowery czekały już w bagażniku, żeby do domu pojechać przez Srebrną Górę. Bogdan pojeździł, ja niekoniecznie. Próbowałam, ale w ortezie to trochę kiepska sprawa, bez niej jeszcze gorzej, ale i tak "zwiedziłam" nowy pumptrack i pojechałam terenowym podjazdem do góry. Wreszcie miałam czas na rozglądanie się dookoła i dokładne rejestrowanie topografii.

Tak na przykład wygląda z góry "mój" zakręt melafirowy na dolnej części trasy B:

A dojeżdżając do skrzyżowania tras z góry widziałam nowe ścieżki i trochę się musiałam naszukać miejsca, gdzie na nie wjechać.

Znak charakterystyczny: budka dla ptaków na drzewie po prawej stronie zbocza jadąc z dołu.

Stałam i drapałam się po głowie, bo to jednak dość stromo w dół - trzeba będzie cisnąć hamulce. Jednak ciekawość zwyciężyła. Pojechałam.
Widać, że ścieżka dopiero w budowie - skończyła się mniej więcej w połowie stoku. No i fajnie, bo nie mogąc mocniej nacisnąć klamki, miałam wrażenie, że mi się klocki skończyły i nie mam hamulców. No i cholerstwo boli.

Dalej było małe chaszczowanie i niespodzianka - jestem na końcówce B. !!! I trzeba się wysilić, żeby dostrzec wyjazd z góry. Ale będzie ciekawie, jak dokończą budowę tego skrótu.

No i nie odmówiłam sobie ostatniego - najmniej stromego - odcinka B, od skrzyżowania i mostku.

Na pumptracku trzasnęłam też kilka fotek Bogdanowi. Tam też będzie zabawa w przyszłym sezonie.