Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 18141.42 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 8.50km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 10.85km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kudowski Wyścig Serc dla Jakuba

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 4

Nadszedł wreszcie dzień wyścigu zorganizowanego na terenie własnym, czyli w Kudowie. Nazwa wielce obiecująca: Międzynarodowe Mistrzostwa Cross-Country (XC) Kudowski Wyścig Serc dla Jakuba - organizator, to przede wszystkim: KKZK Kłodzko, Cyklon PRO-AL Kudowa i Urząd Miasta. Kategorii całe mnóstwo, jak na prawdziwym wyścigu przystało. Ale najważniejszy był oczywiście cel tej akcji, czyli zbiórka kasy na kosztowną rehabilitację małego Kubusia. A jeśli przy tak zacnej okazji można się świetnie pobawić, to tylko motywuje do wzięcia aktywnego udziału w wyścigu.

W pomoc organizacyjną zaangażowało się wielu ludzi dobrego serca, w tym m.in.: Monika i Dorota - nierozłączne połówki chłopaków z KKZK.

Chętnych do wyścigu było nawet, nawet, ale za serce najmocniej chwytały  najmłodsze dzieciaczki, które w zasadzie ledwo chodziły, a już jeździły:



Przecudowny zawodnik - prawda? Dostał największe owacje ze wszystkich uczestników.

Dystansów było kilka i gdy już przejechały dzieci i młodzież, wystartowali dorośli. Zabawy było co niemiara, bo gdy jedni mieli straszne ciśnienie na wynik, inni mieli naprawdę wielką zabawę. Zwłaszcza ja, gdy zobaczyłam, że startują 34 osoby, z czego 33 facetów i ja !!!!. Po prostu już na starcie byłam bezkonkurencyjna, a motywacja do ścigania się nie wiadomo z kim wzrosła do poziomu maksymalnego.

Na starcie wyścigu
Tak więc, gdy jedni z zacięciem ruszyli do boju, my ucinaliśmy sobie jeszcze pogawędki, zaliczając koniec ekipy startującej. Zaliczanie końca generalnie zostało mi do samego końca, choć znaleźli się mocarze, którzy przybyli za mną.

8 km trasy - czyli 2 pętle dla kobiet (hm.... hahaha) oczywiście nie powaliło na kolana, ale chłopcy o trudniejsze momenty też się postarali i zaplanowali dwa zjazdy, na których niejeden z facetów rower sprowadzał. A ja sobie je dzielnie zjechałam.

Tutaj zaprezentowałam również znajomym, oblegającym pobocza, metody zjazdu po schodach, wraz z braniem zakrętów między drzewami. Przy drugim zjeździe (gdy dopadł mnie chwilę wcześniej Bogdan) - przy okazji skupienia mojej uwagi na schodach i drzewach - nie zauważyłam, jak piękne spotkanie z pieńkiem i glebą  zalicza właśnie Bodzio. Zdziwiłam się tylko dlaczego Rysiu krzyczy, że żona właśnie wyprzedziła męża, skoro jechał przede mną?
A tak wyglądał zadowolony Bodzio na sekundę przed wywrotką: koło scentrowało się nieziemsko.


W pewnych momentach okazało się, że wniesienie roweru przyniesie bardziej oczekiwane efekty czasowe, niż beznadziejne i rozpaczliwe próby wjechania wydawałoby się prostego odcinka. Tak więc można było zaprezentować również przeróżne sposoby taszczenia się na szczyt.
Noszenie też się znalazło
Sposoby noszenia roweru zaprezentował również Wojtas, który gdzieś na szczycie złapał naprawdę efektowną gumę i dzielnie przemaszerował resztę dystansu z pojazdem pod pachą. I ogromne ukłony dla niego, że nie skrócił trasy, tylko przemaszerował ją w ustalonym dystansie - przez wszystkie zjazdy i alejki w Parku.

Ostatecznie na metę dotarliśmy razem, bo jak fun to fun, a nie ściganie się na smierć i życie.
Razem na mecie
A oto organizatorzy tej kilkukilometrowej zabawy w szczytnym celu:

I bezkonkurencyjna ja: :):) dwa medale, dyplom i świetna koszulka tematyczna (I think bike) to moje trofea, ale największą radością była po prostu sama jazda.


I nawet znalazł się filmik z TVK Kłodzko, na którym - o dziwo - się załapałam.

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embed...








  • DST 17.70km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 10.73km/h
  • VMAX 28.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Parkowa

Czwartek, 18 września 2014 · dodano: 18.09.2014 | Komentarze 1


Objazd Góry Parkowej po przygotowanej do niedzielnego wyścigu trasie. Wpis łączy właściwie dwudniowy wypad.



Ogłoszenie.


  • DST 45.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 14.29km/h
  • VMAX 48.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Radków i nowa ścieżka

Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 18.09.2014 | Komentarze 0

Kolejna jazda po okolicy, Bogdan pojechał przez Miechy i zielonym na Lelkową, ja asfaltem do IMKI, a że Bogdana jeszcze nie było, wjechałam kawałek niebieskim w stronę Lelkowej. W połowie drogi się spotkaliśmy i wróciliśmy do asfaltu na Karłów. Potem Pasterka tym razem zjechana przeze mnie asfaltem, a dojazd do niej niebieskim szlakiem pod Szczelińcem. Machowski Krzyż, zjazd niebieskim do Bożanowa, zalew w Radkowie, tam trochę pokręciliśmy się po lesie szukając nowych ścieżek, jedna znaleziona, która kończy się przy wodospadzie Pośny jednak końcówka noszona. Powrót to asfalt do Stroczego zakrętu, i praskim traktem do Karłowa, asfalt na Ymca, ja już asfaltem wróciłam do Kudowy a Bodzio jeszcze pojechał zaatakować swój ulubiony zjazd czerwonym szlakiem do Jakubowic.
Kategoria Góry Stołowe


  • DST 35.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 16.38km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pogórze orlickie

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 0

Statystyka.

  • DST 33.10km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 12.26km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Miechy-Pasterka-IMKA-Czerwony

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 0

Statystyka. Choć mój sukces sobie zapiszę - zjechałam w całości czerwonym szlakiem na Jakubowice.

Kategoria Góry Stołowe


  • DST 23.30km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 12.16km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ulubione szlaki

Piątek, 5 września 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 0

1.Czermna do mostku przed Saint George
2. Trawersem do szlabanu
3. Dojazd do Drogi Aleksandra
4. Drogą Aleksandra dojazd do niebieskiego szlaku i do IMKI
5. Powrót asfaltem do czerwonego szlaku
6. Powrót Drogą Aleksandra przez Czermną










  • DST 17.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 11.21km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Parkowa i zabawa na schodach

Czwartek, 4 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 1

Wpis ten dedykuję Andrzejowi - bratu (?!) Zibiego.
Zbychu - jeśli czytasz ten wpis, to wiedz, że radość mą zawdzięczam bratu twemu, który firmą swą przekopał Górę Parkową wzdłuż i wszerz i zrobił na niej  mtb.

Wreszcie po trzech dniach brzydkich i zimnych zrobiło się cieplej, więc jak nie wyskoczyć choć na chwileczkę, choć na króciutko ? :) Tak naprawdę chciałam sobie tylko powjeżdżać i pozjeżdżać, po prostu się "wykrzyczeć" rowerowo. Okazuje się, że Góra Parkowa całkiem jest w tym temacie pomocna, a ponieważ prace budowlane się na niej zakończyły, więc odbiór należy przeprowadzić. Pierwsze podejście do Góry lajtowo-badawcze, z lądowaniem kawałek za Przekaźnikiem. Zobaczyłam świeże ślady rowerowe i ruszyłam ciekawie za nimi, myśląc, że wiem gdzie mnie zaprowadzą. Nic bardziej mylnego - nawet na bardzo swoim terenie można się zdziwić miejscem, w którym się z lasu wyjedzie. Wyjechałam za zabytkową dzwonnicą, więc jakieś 200-300 metrów za domem - upss.

No i co ? Nie zmęczyłam się (!!!!), więc podjazd na Jerzykowice - dalej niewiele - no to do szlabanu zielonym szlakiem z wyjazdem na Zakręcie Śmierci. Przynajmniej mnie błoto trochę naznaczyło.

Przypomniało mi się, że swego czasu spękałam przed zjazdem z górek za szkołą, więc niewiele myśląc pocisnęłam sobie ul. Słoneczną do ostatniego pagórka i zaliczyłam hopeczki: góra-dół-góra-dół-góra-dół. I wiem, że fulla nie zamienię już chyba nigdy na nic innego, uwielbiam to huśtanie na dziurach, pływanie niemal na przeszkodach, zwrotność kierownicy i przejeżdżanie przez coraz trudniejsze dla mnie kamienie i korzenie, A NAWET SCHODY !!!!!!  Spotykam po drodze znajomą, chwilę sobie plotkujemy, a potem start do zjazdu. Dlaczego ja wtedy zwątpiłam? Nie mam pojęcia, ale tak mi się dusza uradowała, że wtargałam na skuśkę rower pod górę i zjechałam cała szczęśliwa jeszcze raz.

Cała zadowolona doszłam do wniosku, że mogę teraz dać w kość Górze Parkowej. Objechałam ją sobie dość dokładnie i choć próbowała mnie ujarzmić to się nie dałam - wjechałam ją w całości na siodełku, choć tempo strusia pędziwiatra to nie było. :) 

I dotarłam do tejże oto Altanki Miłości:
Altanka Miłości Góra Parkowa
Za filarem czaił się jakiś pan, więc kombinowałam, jak  by tu zrobić, żeby nie zrobić - czyli jak uskutecznić ochronę danych osobowych? Myślę, że mi się udało, bo trzeba dużej wyobraźni żeby dostrzec pana za filarem, prawda?. I w końcu powrót - schody, schody, schody .......
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek w sposób chciany i świadomy zjeżdżała w ten sposób, chyba że było to sto lat temu, to mogę nie pamiętać. Ale Lycan na pewno takiej ilości schodów jeszcze nie zaliczał. Pierwsze schody za altanką wydały mi się jeszcze za strome, spróbowałam,  ale jednak nie. Następne schody to te na fotce poniżej - idealne dla początkującej - dało radę !!!!  Ucieszyłam się, jak głupi bateryjką i do następnego ciągu komunikacyjnego wio! No, następny - skręcający w prawo - też mnie zatrzymał, ale za to kolejne poniżej kościółka ewangelickiego z duszą na ramieniu i tyłem za siodłem przepłynęliśmy sobie razem. I jeszcze mam na to świadków, bo spotkałam drugą znajomą (przy czym nie wiem, czy w pracy nie dostanę zakazu jazdy rowerem przez to).
Schody na Górze Parkowej
Wiem, wiem, mogą się teraz uśmiechać pod nosem wszyscy, którzy takie jazdy mają opanowane do bólu i są dla nich tak oczywiste, jak dla mnie definicja lokalu, ale gdy już dla mnie będzie to też takie oczywiste i bez sensacji, to przeczytam sobie wtedy ten wpis i przypomnę sobie tą euforię, z jaką po tych schodach skakałam.
Mój plan obejmuje teraz wszystkie schody w dół i spróbować do góry. Da się? Zobaczymy





  • DST 40.50km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 10.57km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Broumovsko Amerika

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 0

Statystyka

  • DST 43.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:53
  • VAVG 11.07km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Podjazdy 1130m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rychleby, czyli chcieć to prawie wszystko móc :)

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 0

Statystyka
Kategoria Rychleby


  • DST 42.80km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 14.27km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 900m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Taszów-Iraszkowa-Kudowa

Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 0

Statystyka