Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 14664.11 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl
  • DST 17.30km
  • Czas 01:35
  • VAVG 10.93km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Podjazdy 470m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wszystko tylko nie prędkość, czyli testów c.d.

Piątek, 6 marca 2015 · dodano: 07.03.2015 | Komentarze 8

Zalety przebywania na rehabilitacyjnym L4 jednak są. A jeszcze z zezwoleniem od lekarza, że trzeba ćwiczyć kolano, żeby wróciło do pełnej ruchomości, to już w ogóle. Nie jestem tylko pewna, czy lekarz i ja mieliśmy to samo na myśli, mówiąc o pedałowaniu, ale moja interpretacja tego zalecenia bardziej mi się odpowiada. Pogoda odpowiednia, zestaw ćwiczeń w domu zaliczony, no to w drogę. Na razie tylko asfalt, ale po cichu liczyłam, że dojadę do IMKI i wrócę zielonym szlakiem przez Dańczów. Postanowiłam też natychmiast robić przystanki, jeśli tylko coś mnie zaboli i zrobić wtedy zdjęcie, niezależnie od tego, w którym miejscu się znajdę. W sumie wyszło tych stopów trzy, bo jakby nie było do Lisiej Przełęczy jest 8,5 km podjazdu. Nie ma co szaleć.

Ponieważ dzięki Ani zostałam szczęśliwą posiadaczką garmina, więc testy dotyczyły również i tego urządzenia. Mogłam też pobawić się w dzielenie dystansu przy niezamierzonej pomocy endomondo, które się wyłączało przy każdym uruchomieniu aparatu. Na garminie dystans wyszedł mi 14,83 i czas 1,15, ale to z tego powodu, że najwyraźniej wielu miejscach miałam prędkość poniżej 5 km/h.

Przystanek Pierwszy: szlaban na Zakręcie Śmierci
Dystans - 2,34 km, czas - 10 minut, śr. v=8,13 km/h, max v = 16,60 km/h.
Wnioski: Szeroka kierownica jest po prostu cudem techniki na podjazdach; Siodełko 0,5 cm do góry.
Fotka, przysiady, skłony i dalej.

I proszę, jak pięknie rower wtopił się w tło i przybrał barwę szlabanu. A jeszcze przyuważyłam na drzewie obok taką ciekawostkę:

Będę szukać tej ukrytej kamery w sezonie, ciekawe, czy będę miała tyle szczęścia, żeby ją namierzyć. A z innych spostrzeżeń zauważyłam, że przez okres zimowy PNGS (chyba) postarał się o odnowienie wszystkich oznaczeń i tablic informacyjnych, bo takie dziwnie lśniące i czyste były, że aż rzucało się to w oczy.
Przystanek Drugi:IMKA
Dystans - 3,67 km, czas - 31 minut, śr. v = 7,03 km/h, max v = 10,21 km/h
Wnioski: Jechało mi się rewelacyjnie, i patrzyłam na wszystko, poza prędkością. Bawiłam się rowerem i obserwowałam siebie, więc to nie szybkość była moim celem - jeszcze nie. :). Ale też nie jechałam na młynku, co pamiętam na początku poprzedniego roku było normą. W wielu momentach pedałowałam tylko prawą nogą, żeby lewą odciążać (ciekawe doświadczenie). Pedałowałam też na stojąco, ale miałam takie wrażenie,  jakbym była ciut za wysoko nad kierownicą. Jeśli  to wrażenie utrzyma  się przy jeździe w dół w terenie, to spróbuję przestawić wyżej kierownicę. Siodełko znowu 0,5 cm do góry, bo odczułam ścięgno pod kolanem, czyli nie prostuję do końca nogi.

No i w tym miejscu moje ciche marzenia o terenie legły w gruzach, bo .......
Zielony szlak  zaprezentował mi się tak

Mój ulubiony niebieski zaprezentował się tak:

A dojazd asfaltem do Lelkowej tak:

Po prostu wielkieeeee buuuuuuuuuuu. Nie ma opcji, żebym teraz którąś z nich przejechała. Żal, ale nie aż tak wielki, bo stopy mi zaczęły marznąć. Więc lansowa fotka i jedyny słuszny kierunek - asfaltem do Lisiej.

I jeszcze jedno spostrzeżenie - niech ktoś mi wskaże na zdjęciu poniżej, w którym miejscu PNGS informuje o zakazie jazdy rowerem po szlakach.


Przystanek trzeci: Lisia Przełęcz
Dystans - 2,93km, czas - 23 minuty, śr. v = 7,43 km/h, max v = 14,82 km/h
Wnioski: Nie mam pewności jazdy na oblodzonym asfalcie, a na tym odcinku akurat taki był i bardzo to odczułam wracając. Pod koniec tamtego sezonu ślizganie się roweru na błocie nie robiło już na mnie najmniejszego wrażenia, a teraz miałam obawy i mocno trzymałam klamki. Na Lisiej zima w pełni i widać, że dawno tu nikogo z turystów nie było - wjazd na parking zawalony śniegiem, zniechęca skutecznie do skorzystania z wiaty.

Koniec:
Dystans - 8,40km, czas - 23 minuty, śr. v = 21,74 km/h, max v = 41,4 km/h
Wnioski: Hmmm - 8 kilometrów przejechałam w tym samym czasie, co wcześniej  3, od razu widać, że to było w dół. Ale ogólnie w 1,5 godziny jazdy przejechane 17 km, a ja mam tyle wrażeń, jakbym zrobiła dystans GIGA na maratonie mtb. I jeszcze jedna mała satysfakcja: zaczęłam sezon rowerowy wcześniej, niż Bogdan. Choć to jest rzeczywiście maleńka radość, bo on jednym wypadem zrobi dystans dwa razy dłuższy, niż ja na tych czterech. Ale co tam.

A wieczorny seans z Bogdanem dopełnił tego dnia. Haha, wiem co każdy sobie właśnie pomyślał. Cała przyjemność polegała na wzajemnym oklejeniu się taśmami :):):). Dlaczego ja wcześniej nie wpadłam na pomysł, żeby się wspomóc tapami (czyt. tejpami), przecież już dawno powinnam mieć oklejone kolano, a przy okazji łokieć. Bogdan zażyczył sobie kolorowe paski na plecach. TO NAPRAWDĘ MA MOC, od razu mam stabilniejszą nogę i wrażenie "pływania" i "uciekania kolana do tyłu" przy chodzeniu minęło, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Polecam każdemu, kto ma kłopoty mięśniowo-ścięgnowe. 




Komentarze
ankaj28
| 12:10 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Gościu:
jak sam napisałeś/-aś SCHODZENIA ze szlaków. Traktując tą interpretację rozszerzająco, można i do takich wniosków dojść.
Ale mi bardziej chodzi o jasny i jednoznaczny zakaz jeżdżenia rowerami PO szlakach, i to z zaznaczeniem których.
Ogólny zakaz jest określony w § 5 pkt 15) regulaminu PNGS, tj.: Na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych, zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody z dn. 16 kwietnia 2004r zabrania się.: (...) ruchu pieszego, rowerowego, narciarskiego i jazdy konnej wierzchem, z wyjątkiem szlaków i tras narciarskich wyznaczonych przez dyrektora parku narodowego;
No i tu jest problem, bo o ile ja mieszkając tutaj mogę się dowiedzieć (tylko do czego mi ta wiedza?) w Dyrekcji gdzie mogę a gdzie nie mogę wjechać, to ludzie przyjeżdżając tutaj z innych rejonów Polski nie będą tego robili. I też nie widzę sensu, aby to robili, bo gdyby chcieli to wiedzieć, to ostatecznie by zrezygnowali z wyjazdu i nie odkryli przecudownych terenów jakimi są Góry Stołowe i Broumovskie Steny. W Pieninach na przykład są takie oznaczenia i wskazują jednoznacznie czego rowerzystom nie wolno.
Ze szlaków i tak rowerzyści ni zjeżdżają, bo chaszczowanie z rowerem do najprzyjemniejszych nie należy.

Proszę mnie źle nie zrozumieć - mi też nie zależy, żeby pracownicy Parku nagle wszędzie powbijali tabliczki z zakazami (na szczęście są to niesamowicie fajni i tolerancyjni ludzie), bardziej było to nawiązanie do przygody mojego męża ze spotkanym na trasie leśnikiem.

Pozdrawiam serdecznie i gorąco zapraszam w nasze rejony, jeśli jesteś spoza nich. Tu jest raj dla mtb-owców.
Gość | 21:11 niedziela, 8 marca 2015 | linkuj No zdecydowanie 6 znak... zakaz schodzenia ze szlaków... z resztą w pngs jest tyle szlaków rowerowych, że chyba nie ma problemu
lea
| 18:06 sobota, 7 marca 2015 | linkuj A jeszcze jedna kwestia - to tak działa, że jak się nie prostuje nogi podczas pedałowania to zaczyna napażać ścięgno? Bo wiesz, że mam z tym problem, który mnie wciąż opuścić nie chce. Sugestia brzmi podnieść trochę siodło do góry?
Dziwi mnie to trochę, bo do tej pory nie uskarżałam się na takie dolegliwości, zwłaszcza jeśli to miałoby być związane z ustawieniem siodełka góra/dół. Ale chyba w takim razie powalczę z tym jeszcze trochę zanim zacznę rzucać mięchem i latać po lekarzach...
lea
| 17:37 sobota, 7 marca 2015 | linkuj No i czad!
A rower jest tak biały jak czytelne są znaki informujące o zakazie jazdy rowerem po Parku :-P
ankaj28
| 17:01 sobota, 7 marca 2015 | linkuj Aniu, ja jeszcze chwilę posprawdzam te ustawienia, a garmina na razie wożę w kieszeni, więc mi to nie przeszkadza.
ankaj28
| 17:00 sobota, 7 marca 2015 | linkuj Czy Pan/-i Gość żartuje czy poważnie?
anamaj
| 12:02 sobota, 7 marca 2015 | linkuj Pierwsze co zrobiłam to podniosłam kierownicę. Nie dało się zamocować garmina na mostku.
Gość | 11:11 sobota, 7 marca 2015 | linkuj 6 znak .
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zejez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]