Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 16065.66 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.09 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:1661.48 km (w terenie 523.50 km; 31.51%)
Czas w ruchu:121:17
Średnia prędkość:13.70 km/h
Maksymalna prędkość:51.30 km/h
Suma podjazdów:29666 m
Maks. tętno maksymalne:174 (96 %)
Maks. tętno średnie:172 (95 %)
Suma kalorii:17194 kcal
Liczba aktywności:71
Średnio na aktywność:23.40 km i 1h 42m
Więcej statystyk
  • DST 17.57km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 11.21km/h
  • VMAX 34.21km/h
  • HRmax 138 ( 76%)
  • HRavg 172 ( 95%)
  • Kalorie 880kcal
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo koło domu

Poniedziałek, 10 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 4

Po pracy, czyli wyjazd o 17.00. Niby już ciepło, niby jeszcze jasno, a jednak daleko się jeszcze nie można wypuścić o tej porze. Dlatego pomyślałam o Górze Parkowej, a co potem to się zobaczy.  Na tętnie 172 osiągnięcie przekaźnika zajęło mi prawie 15 min, ale dlatego, że uparłam się wracać i podjeżdżać jeszcze raz te miejsca, z których spadałam przez korzenie i luźne kamienie. Najtrudniej było od schodów przy altance miłości, bo zrobiłam na tym odcinku aż trzy podejścia, ale w końcu wyszło i dotarłam szczęśliwie do przekaźnika.
I znowu przekażnik
Pooglądałam Czermną i co dalej?
Widok na Czermną
Zdecydowałam, że przejadę się Urwiskiem Beaty póki jeszcze jasno, bo ostatnio Bogdan mnie tu przytargał, ale było tak ciemno, że już nic nie widziałam. Postanowiłam zobaczyć którędy tak naprawdę jechałam
Tam dalej dojechałam
Zaczęło się

Zaczyna się robić szarawo

Singiel

Przejazd przez łąkę i dalej

Singile po szczycie

Singiel
I ten singiel naprawdę mnie przestraszył, bo z prawej urwisko ma co najmniej kilkadziesiąt metrów w dół. Natychmiast włączył się mój lęk wysokości i na ten moment jest to dla mnie kawałek nieprzejezdny. A wtedy go przejechałam, czyli wniosek: czego oczy nie widzą, tego mózg nie blokuje.
Po wyjechaniu w końcu na łąki w Jakubowicach skręciłam na Czermną i na ścieżkę rowerową, bo przejechałam dopiero 6 km, więc  głupio z takim osiągiem do domu wracać - 17 brzmi trochę lepiej.

Kategoria Trening, W pojedynkę


  • DST 34.78km
  • Czas 02:30
  • VAVG 13.91km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Kalorie 883kcal
  • Podjazdy 455m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Pekla

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 3



Start pod domem
Start pod domem © cerber27
Drobny przystanek
Drobny przystanek © cerber27
Droga pod Parkową Górą
Droga pod Parkową Górą © cerber27
Dojeżdżamy od Plebanii w Czermnej i Bodzio przypomina sobie, że nie ma dokumentów
Dojeżdżamy od Plebanii w Czermnej i Bodzio przypomina sobie, że nie ma dokumentów © cerber27
Bodzio wraca do domu, a my dalej - na małą Czermną
Bodzio wraca do domu, a my dalej - na małą Czermną © cerber27
Czekamy na Górce
Czekamy na Górce © cerber27
Przekaźnik z innej perspektywy
Przekaźnik z innej perspektywy © cerber27
No i po chwili dojeżdża Bogdan
No i po chwili dojeżdża Bogdan © cerber27
Pierwsza hopka w Beloves
Pierwsza hopka w Beloves © cerber27
Kolejna hopka
Kolejna hopka © cerber27
Podjaździk terenowy
Podjaździk terenowy © cerber27
Trasa za oczyszczalnią
Trasa za oczyszczalnią © cerber27
Pomysłowy mostek - przed samym peklem jest jeszcze jeden
Pomysłowy mostek - przed samym peklem jest jeszcze jeden © cerber27
I w końcu Cel przejażdżki - ale niestety jeszcze zawreno
I w końcu Cel przejażdżki - ale niestety jeszcze zawreno © cerber27
Lans musi być
Lans musi być © cerber27


  • DST 24.68km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 8.71km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1588kcal
  • Podjazdy 682m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Góra Parkowa-Błedne Skały-Miechy

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 02.03.2014 | Komentarze 1

Najpierw pojechaliśmy sprawdzająco na Górę Parkową, żeby ocenić trasę wyścigu, którą chłopaki przygotowują. Jedna pętla to 2700 m i w pionie  na tej odległości 100-110 m przewyższeń. Niby nic, a jednak. Wysokość Góry to 494 mnpm i można na nią spojrzeć lekceważąco, ale jak się już na nią wjedzie, to się okazuje, że kryje w sobie sporo atrakcji: ostre zjazdy, strome podjazdy, wypłaszczenia, kostkę brukową, zakręty pod nienormalnym kątem do wzięcia, korzenie które trudno przejechać, schody i ludzi zdziwionych rowerzystami w tym miejscu. Myślę, że w tygodniu przejadę sobie tą trasę z aparatem. Analizowanie tej trasy i omawianie innych wariantów (niektóre od razu wybijałam Bogdanowi z głowy, ze względu na bezpieczeństwo uczestników) zajęło nam w sumie ok. 40 minut, ale zabawy mnóstwo. Lycanek w takim terenie też był przeszczęśliwy, zwłaszcza że był "najedzony" tzn.: napompowany.

No ale czas ruszyć dalej, a że dzionek przepiękny i godzina odpowiednia  to można gdzieś dalej w teren. Bodzio wspomniał o Miechach, a ja pamiętam, że mi się tam podobało. Tylko najpierw trzeba było dostarczyć szanowne cztery litery do Bukowiny, więc do szczęścia (czyli jazdy w terenie) brakowało jakieś 6 km. Ufff! Myślę, że dobrze nie było, ale najgorzej też nie bo do hotelu Saint George nie zsiadłam z roweru ani razu, a potem podjazd pod samą Bukowinę -  przeprowadziłam jakieś 200 m, reszta przejechana. Na początek nieźle.

Droga Aleksandra to czysta radość, do tego stopnia, że bez większego trudu Bogdan namówił mnie na parking pod Błędnymi Skałami, po to żeby potem czerwonym zjechać i zrobić małą pętelkę. Ostatnio na tym odcinku w większości sprowadziłam rower, tym razem poszło o niebo lepiej, choć oczywiście trenejro zadowolony z przejazdu mego nie był :)!. Ale ja byłam, bo widzę postęp w technice (co oczywiście jest zasługą tego niezadowolonego trenejro hihi).

No i na koniec w nagrodę prawie 5 km zjazdu do Jerzykowic i do domu. Piękna niedziela na zachętę do dalszej jazdy.






  • DST 17.41km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 13.74km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 442kcal
  • Podjazdy 464m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pierwsze koty za płoty

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 7


Weekend z rowerem nie wyszedł, a nogi już swędzą, więc na razie treningowo po pracy.
Dystans króciutki, bo i czas jeszcze nie pozwala na dłużej - przynajmniej mi. Tak szybko się zbierałam, żeby gdzieś na trasie spotkać się z Bogdanem, że oczywiście nie przyszło mi do głowy, żeby cokolwiek sprawdzić: przecież rower stał w domu, więc co mu może być??!!! :):) Trochę ciężko szło, no ale po dwóch miesiącach niejeżdżenia to przecież cudów nie można się spodziewać.

No i za Czerwoną Skałką spotkanie z Bogdanem - jego jeden rzut oka na rower i.... hahahahaha - okazało się, że ciśnienie w oponach to mi nie jest potrzebne, a pompka do roweru to jakiś wynalazek nie wiadomo dla kogo i po co stworzony. Chyba jednak zmienię kolor włosów na blond.
Do YMKI wtoczyłam się w 43 minuty, więc kiepsko, za to w nagrodę dla mnie za 6 km podjazdu - pierwszego w tym roku - zjechaliśmy zielonym do Dańczowa i przez Jeleniów wróciliśmy do Kudowy. Co prawda na zjeździe musiałam trzymać cztery litery nad siodełkiem, ale co tam. Frajda z jazdy mnie nie opuściła.



  • DST 32.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 11.29km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1620kcal
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sawanna Afrykańska - Kulin - Kudowa

Sobota, 16 listopada 2013 · dodano: 16.11.2013 | Komentarze 2

Słoneczko zaświeciło i choć temperatura nie najwyższa, to da się jechać. Trasa została tak przemyślana, żeby zobaczyć sawannę o tej porze roku, więc przez ul. Słoneczną do Jeleniowa, a potem zielonym przez Dańczów na YMCĘ i Lisią Przełęcz.
Stamtąd zjazd do Łężyc i na sawannę. Tutaj - na otwartej przestrzeni - nawet aparat fotograficzny odczuł wiatr i temperaturę, bo zaczął odmawiać posłuszeństwa. Ale kilka fotek pozwolił zrobić. Potem wjazd do tajemniczego lasu, który nawet w dzień ma mroczny nastrój. Zjazdy po błotku, mokrych liściach i śliskich korzeniach, przerywanych kontaktem z ziemią, to coś co tygryski lubią najbardziej, choć uczyć się tego będą jeszcze długo.


Asfalt się kończy - można w teren © cerber27


Bodzio na straży PNGS © cerber27


Sawanna otoczona Białymi Skałami © cerber27


Symbioza na sawannie © cerber27


I`ts me © cerber27


W Kulinie nastąpił rozjazd - Bodzio pojechał dalej, a ja obrałam kierunek: DOM, bo zrobiło mi się już naprawdę zimno, co jest chyba gorsze niż brak siły do pedałowania. Ale zdążyliśmy jeszcze razem sprawdzić stan przygotowań PKP do nowej drogi kolejowej do Kudowy.
Tunel w Kulinie © cerber27

Nowe tory przygotowywane pod Pendolino :) © cerber27


Brudasek po pracy © cerber27

A potem myjnia.
/11873032

  • DST 25.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 10.74km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Kalorie 1337kcal
  • Podjazdy 530m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Taszów-Jarków

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 0

Takie szybkie pitu pitu dookoła Lewina.
/11873032

  • DST 21.50km
  • Teren 11.50km
  • Czas 01:42
  • VAVG 12.65km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 957kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

YMKA-Bukowina-Kudowa

Czwartek, 24 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 2

Przepiękna pogoda sama namawiała dzisiaj do jazdy. Dla odmiany postanowiłam dziś dojechać do Imki zielonym szlakiem od Dańczowa, a potem standardowo przejechać niebieskim szlakiem, Drogą Aleksandra i zjechać sobie z Bukowiny. Przy okazji sprawdzania niebieskiego szlaku zaliczyłam bliskie spotkanie z jelonkiem, który wyskoczył mi nagle z krzaków. Był śliczny, ale pewnie bardziej wystraszony, niż ja.
Ciszę w lesie zakłócały tylko ciężarówki z drewnem, gdyż okazuje się że w PNGS jednak można prowadzić wycinkę drzew, co widać na przykład przy IMCE. Relaks z takiej przejażdżki po trudnym dniu w pracy BEZCENNY. Oby taka pogoda utrzymała się jeszcze choć z tydzień. :)
/11873032
Zdjęcie zrobione z sentymentu do czegoś, co minęło bezpowrotnie.
Zbiornik wody w Dańczowie © cerber27


  • DST 15.30km
  • Teren 4.50km
  • Czas 01:16
  • VAVG 12.08km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Kalorie 711kcal
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka jazda

Wtorek, 22 października 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 0

I znowu pogoda jak na zamówienie, a czasu tak mało. Bogdan miał to szczęście, że wcześniej skończył pracę i pojechał sobie sam. O 17 to już naprawdę możliwości są ograniczone, więc postanowiłam zmierzyć się z podjazdem na Bukowinę, a potem żeby zrobić sobie przyjemność Drogą Aleksandra w terenie aż do niebieskiego - wczorajszego - szlaku. Tu znowu "ujeżdżanie" trasy do Imki i asfaltem do domu. Przepiękna sprawa, zwłaszcza jak trzeba być w zasięgu telefonu i szybko wracać do domu.
/11873032
Widok z podjazdu na Bukowinę - zarys szczytu pod chmurką to Śnieżka © cerber27


  • DST 14.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 12.73km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 622kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejażdżka po pracy

Poniedziałek, 21 października 2013 · dodano: 21.10.2013 | Komentarze 2

/11873032

Ciągnie do jeżdżenia, oj ciągnie!
O godz.16 wiele wymyślić się nie da, zwłaszcza że od strony Karłowa niebo było po prostu czarne, a w domu trzeba było być przed 18. Więc jedyna opcja: YMCA. Poprawiłam swój czas z poprzedniego podjazdu o 3 minuty i jestem z tego bardzo zadowolona.
Na parkingu po podjeździe na mokrym asfalcie zastanawiałam się, jak jest w terenie? - chociaż kawałek, przecież mam LYCANKA, któremu niestraszne mokre i podstępne podłoże. No i ciekawość wygrała: wybrałam niebieski szlak. Na sucho udało mi się już całkiem sporo go przejechać, więc trzeba było sprawdzić teraz wersję mokrą. Droga przykryta liśćmi, korzenie i kamienie mokre i śliskie, ale trasa znana więc do zakrętu dało się bezpiecznie dojechać. Odcinków, których nie przejechałam na sucho teraz nawet nie próbowałam pokonać, bo siniaków i tak mam już sporo.
Po dojeździe do rozdroża powrót asfaltem do domu.
Droga Stu Zakrętów © cerber27

Prawie jak singieltrak © cerber27

Teren na niebieskim szlaku © cerber27

Kamienie, które w końcu przejadę © cerber27

Mokro, ale pięknie © cerber27


  • DST 34.27km
  • Czas 02:05
  • VAVG 16.45km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Kalorie 1170kcal
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Pekla

Sobota, 12 października 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 2

Treningowe sprawdzenie Lycana - pod okiem fachowca, czyli Bogdana. Różnicę w jeździe do poprzedniego roweru można było odczuć od razu, ale minimum możliwości fulla można było sprawdzić tak naprawdę tylko na kilku podjazdach. Wrażenia są nieziemskie: rower "przykleja się" do terenu, a komfort jazdy jest niesamowity. Po asfalcie opony mocniej szumią, ale Lycan MA MOC, co zobaczyłam porównując czasy przejazdu z poprzednimi na tej trasie. To tak jakbym wcześniej jeździła na kwadratowych kołach. Rady od Bodzia w trakcie jazdy - BEZCENNE, a jest się czego uczyć.
/11873032