Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 16001.99 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Temperatura -15.0°C
  • Kalorie 844kcal
  • Podjazdy 304m
  • Aktywność Narciarstwo
Uczestnicy

Jeseniki Pradziad dzień drugi z ekipą BS

Niedziela, 26 stycznia 2014 · dodano: 01.02.2014 | Komentarze 4

Drugi dzień zgrupowania rozpoczął się pysznym śniadaniem w pełnym składzie i ustaleniami co kto robi i jak się umawiamy. Miałam mały dylemat, bo piesza ekipa dnia poprzedniego mnie po prostu oczarowała.  Ostatecznie wygrały jednak narty, które "przemówiły" błagalnie do mnie, że taki kawał jechały, i co? Same na Pradziada nie wjadą, potrzebują narciarza.

Chciałam też pojechać z Anią, Zbyszkiem i Januszem na Wysokie Hole, ale tam wiedziałam na 100% co mnie czeka. A ponieważ narciarz ze mnie średni, więc trzeba było znaleźć bezpieczny punkt oparcia, którym oczywiście jest Bodzio - mąż mój, trener mój i krytyk mój największy (hihihi-będzie zły), ale jak trwoga to tylko do niego, więc cóż  mi zostało? Cisnąć z Arturem i Bodziem na Pradziada.

I się zaczęło:
Zdjęcia mogłam oczywiści zrobić tylko stojąc, albo jadąc pod górę - w dół to już była walka o przeżycie
Zdjęcia mogłam oczywiście zrobić tylko stojąc, albo jadąc pod górę - w dół to już była walka o przeżycie - a tam jeszcze kiedyś będę.
Mój przepiękny cel
Mój przepiękny cel.
Czas, czas kobieto - do szczytu już blisko
Czas, czas kobieto - do szczytu już blisko.
Na rozdrożu do Svycarny chłopcy jednak poczekali - czas na lans:)
No cóż - zdarza się, że razem załapiemy się na jakąś fotkę
No cóż - zdarza się, że razem załapiemy się na jakąś fotkę
Lans numer 2
Czas na lans się skończył, do roboty - Artur pocisnął
Czas na lans się skończył, do roboty - Artur pocisnął......
Bogdan pocisnął
Bogdan pocisnął......
I tyle ich widzieli
I tyle ich widzieli.
Ale zdążyli  jeszcze uwiecznić moje wysiłki
Ale zdążyli jeszcze uwiecznić moje wysiłki.
Ostatni zakręt przed szczytem
Ostatni zakręt przed szczytem,
Kto pierwszy? Bo właściwie nie widać
Kto pierwszy? Bo właściwie nie widać.
I oto wyłonił się zza zakrętu on - cel mój upragniony
I oto wyłonił się zza zakrętu on - cel mój upragniony.
A wraz z nim ONI: ekipa piesza.....LEA
A wraz z nim ONI: ekipa piesza.....LEA,
....FENIKS Z ALINKĄ  I jak tu nie wierzyć w wyższość nóg nad deskami?
....FENIKS Z ALINKĄ.....
To ja tu się męczę, podbiegam niemal jak Justyna, daję z siebie wszystko, a oni???  Plaża, słońce tylko strojów brak
I Ryjek z Feniksem, który zasłonił Alinę.
Refleksja mnie naszła, że jak tu nie wierzyć w wyższość nóg nad deskami? No bo proszę:  ja tu się męczę, podbiegam niemal jak Justyna, daję z siebie wszystko, a oni??? Plaża, słońce tylko strojów brak.
A tu widać naszą wczorajszą trasę (częściową oczywiście) - stanęłam jak wryta i nie mogłam się napatrzeć
Chłopaki kontemplują naszą wczorajszą trasę (częściową oczywiście) - ja również nie mogłam się napatrzeć, szukaliśmy nawet Ani, Zbyszka i Janusza, ale niestety wzrok już nie ten, a wspomagaczy nikt nie wziął.
To zdjęcie zdobi teraz nasz pulpit w komputerze
To zdjęcie zdobi teraz nasz pulpit w komputerze.

Zjazdu do Svycarny nie zrelacjonuję,bo to naprawdę była walka o przeżycie. Powiem tylko, że po tych zjazdach na moich udach pojawiła się przepiękna iryzacja wielkości pomarańczy. Cudownie!

Kolejny punkt zbieżny - pyszne ciastko tam mieli
Kolejny punkt zbieżny - pyszne ciastko tam mieli.
Dziewczyny żałując, że Feniksowi skończyły się zapasy musiały się zadowolić herbatką
Dziewczyny żałując, że Feniksowi skończyły się zapasy zadowoliły się herbatką i ciastkiem.
Artur odpoczywa, a Bodzio udziela rad trenerskich
Artur odpoczywa, a Bodzio udziela rad trenerskich.
Ostatnie tańce radości, że wszyscy przeżyli
Ostatnie tańce radości, że wszyscy przeżyli.....
I w końcu pożegnania nadszedł czas - chłopcy nie omieszkali znowu zbliżyć się do siebie, Więc ja właściwie nie wiem za co Feniks wylądował w piwnicy :):):):):)
I w końcu pożegnania nadszedł czas - chłopcy nie omieszkali znowu zbliżyć się do siebie, Więc ja właściwie nie wiem za co Feniks wylądował w piwnicy :):):):):)
Dystans: 10,85 km, Czas trwania: 2:42




Komentarze
lea
| 14:05 sobota, 1 lutego 2014 | linkuj Aneczko - cudowne opisy robisz! Jak Ryjek - czytając czułam się jakbym znów tam z Wami była.

Ryjeczku - te "słodkie tajemnice" to żadne tajemnice. Każdy wie jak z Feniksem macie się ku sobie. I dobrze - przyklaskujemy i kibicujemy Waszemu uczuciu :D Niechaj się rozwija i kwitnie!! ;)
FENIKS
| 13:30 sobota, 1 lutego 2014 | linkuj I tu znowu relacja która mnie pobudziła do życia w ten jak że wietrzny dzień, ale i powoli odkrywa pewne tajemnice ;)).
Aniu względem ostatniego zdjęcia właśnie dla tego nie lądowałem w piwnicy bo Ryjek zawsze był zasłoną a teraz gdy poszło o braniu od tyłu i to w pierwszy dzień to już nawet na piwnicę nie mam co liczyć ;(((((
Wszystko wydałaś ;))).
Jak zaczną Twoje wpisy czytać osoby z poza naszej grupy ;)) to będzie się działo ;))).
Pozdrawiam super opis.
ryjek
| 13:18 sobota, 1 lutego 2014 | linkuj Ktoś tu zdradza nasze słodkie tajemnice ;)
Super foty, opis dokładnie oddaje to co się działo. Dzięki temu, że mijaliśmy się z ekipą narciarską co chwilę czułem jakbym i ja jeździł na nartach. Do zobaczenia na następnym wypadzie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jesta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]