Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 16001.99 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 54.50km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 14.60km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 1070m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pierwszy raz telewizory

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 5

Trudno powiedzieć, czy gdyby Emi zdążyła na pociąg z Kłodzka do domu dnia poprzedniego, dostąpiłabym wreszcie zaszczytu zobaczenia słynnych telewizorów?:) Przypuszczam, że gdyby Emi u nas nie gościła to chyba bym odpoczywała jeszcze jeden dzień po Rychlebach, a tak ujrzałam wreszcie to cudo, którym wszyscy pozytywnie zakręceni mtb-owcy  się zachwycają.
 Ale od początku.

Dnia poprzedniego ekipa zdobywająca dwa Śnieżniki (polski i czeski) tak się wypuściła, że przegapili godzinę dotarcia na pociąg w Kłodzku. Nie pozostało nic innego, tylko przygarnąć kropka na noc, bo przecież nie oddamy Emi na pastwę wilków :). Podwójna kontuzja uziemiła mnie skutecznie i Śnieżnika z ekipą nie obejrzałam, choć uwielbiam ten masyw i podwójnie mi było przykro, że jeszcze w tym roku tam nie byłam. A przecież nawet kask nowy i pompkę do roweru sobie zapodałam!!!

No, ale nie ma tego złego.... Emi postanowiła wracać do domu na rowerze - czyli przez Broumovsko - pomysł narodził się więc całkiem naturalnie: odprowadzimy Emi kawałek przez TELEWIZORY i AMERIKĘ. Tylko, jak się dostać do Karłowa, omijając puste asfaltowe kilometry, które po kontuzji nie mają większego sensu? I tu też wyjście się znalazło: przecież z Kudowy jeździ cyklobus !:) Bogdan i Emi wyjeżdżają więc wcześniej, a ja cisnę później na przystanek, żeby zgrzeszyć strasznie i zaliczyć podwózkę do Karłowa. Czeski Cyklobus przyjeżdża o czasie (12.27), kierowca ładuje mój pojazd na przyczepę, kasuje mnie 7,50 zł ucząc się przy tym obsługi kasy fiskalnej i jedziemy. W Karłowie pan B. i pani E. już na mnie czekają i ruszamy niebieskim standardową trasą na Bożanowski Spicak, przejeżdżając po drodze niebieski szlak pod Szczelińcem, pasterskie łąki, Machowski Krzyż i Pański Krzyż. Nie mając w nogach obciążenia trasą 12 km do Karłowa jedzie mi  się rewelacyjnie, bez zmęczenia i jakiegokolwiek bólu w kolanie czy w dłoni. 
Końcówka niebieskiego szlaku:

Ulubione przejazdy przez łąki.

Oczywiście nie kończąca między sobą rywalizacji dwójka próbuje się nawzajem prześcignąć we wszystkich możliwych miejscach, na przykład w podjeżdżaniu trzech hopek na Pański Krzyż. Ja zaliczyłam podjazd przez środkową - oni? Proszę zgadnąć.


Naturalnie Broumovsko nie może być zaliczone, jeśli nie będzie Bożanowskiego Spicaka, więc proszę:

Rowery oczywiście też.

Potem już zaczyna się robić naprawdę ekscytująco, bo jedziemy wreszcie zielonym szlakiem do osławionego zjazdu. Ja ciśnienia na zjazdy w tych miejscach tym razem nie mam absolutnie żadnego, a trasę traktuję całkowicie zwiadowczo i turystycznie. Bodzio wpada więc na pomysł wykorzystania opcji kamery w aparacie i widzę, że wszystkim to pasuje: ja nie muszę zjeżdżać, bojąc się zeskoku na lewą nogę  (tym bardziej, że przy schodzeniu też było coś nie tak), Emi z Bogdanem będą wreszcie mogli udowodnić czarno na białym, że ich zjazdy to nie ściema. Filmik nagrał się na 6 minut, więc trzeba coś tam z nim zrobić, ale ICH ZJAZD PO TELEWIZORACH ZOSTAJE UWIECZNIONY !:)
Najpierw jednak Bodzio dokonuje szkolenia - po niewypale Rychlebskim - "cierpliwie" prezentuje mi, jak się uruchamia kamerę:

Oboje zjechali pięknie, a ja przynajmniej fotkę przy TV zaliczam, ciesząc się z ich zjazdów. Faktycznie szczególnie końcówka po tych kamolach jest imponująca i tak sobie myślę, że następnym razem jednak też spróbuję choć kawałek tego ciastka.

Dalszy odcinek częściowo zjeżdżam, potem sprowadzam przez nieciekawy odcinek i potem znowu zjeżdżam, bo przecież nie mogę sprowadzać roweru przez następne 2-3 kilometry, prawda?! Oni oczywiście szaleją - czy byłaby inna opcja? Ja też kiedyś tak zjadę i znam jeszcze co najmniej jedną osobę, która byłaby zachwycona tym odcinkiem.


Dalej to już dojazd do Ameriki - leśne drogi, szuterki, ogólnie przyjemnie, choć kilka hopek po drodze jest.

Knajpka w Americe jest dość specyficzna: otwarta tylko w dni wolne od pracy :) Hmmm, na czym oni tam zarabiają? Ale piwo i obiad dostaliśmy, więc przerwa upływa szybko i bardzo przyjemnie, przy czym nadchodzi moment obrania kierunku powrotu.

Bodzio nie chce mnie jeszcze katować podjazdem z Ameriki, więc wybiera kierunek trochę naokoło, najpierw w stronę Broumova, a potem w stronę domu przez Hlavnov i Pasterkę. Byłam dość mocno zdziwiona podjazdem: Hlavnov-Panuv Kryz, bo pamiętam jak go rzeźbiłam poprzednim razem. Tym razem było o niebo lepiej i jestem z tego powodu bardzo zadowolona.

Oczywiście fotki w moim ulubionym do robienia zdjęć miejscu nie mogło zabraknąć. Urzeka mnie to miejsce za każdym razem i o każdej porze roku, więc tym razem też nie mogłam mu się oprzeć:

Zjazd do Karłowa przez łąki.
Żeby nie przeginać i nie przeciążać kolana i ręki, do domu wróciliśmy już tylko asfaltem. Wreszcie naocznie przekonałam się, jak wyglądają telewizory, wiem już, że nie są banalne do zjechania i wiem, że na pewno mi się podobają.









Komentarze
FENIKS
| 20:07 niedziela, 29 czerwca 2014 | linkuj Aniu nowy kask rozumiem, ale nowa pompka to już jest rozpusta ;)).
Świetna wycieczka i jak zawsze super opisy jak i zdjęcia, już nie długo będziesz nie tylko zjeżdżać po telewizorach na całej trasie, ale i wjeżdżać po schodach wszędzie gdzie je spotkasz ;)). Da się ;) da ;).
Pozdrawiam.
lea
| 19:17 wtorek, 24 czerwca 2014 | linkuj Dzięki Wam za - jak zwykle - przeuroczą gościnę; za podprowadzenie do domu; za wspaniałe towarzystwo i całą resztę :-)
Bardzo się cieszę, że już w niedzielę nie było śladu po bubach rychlebskich! A cała trasa szła Ci napradę wyśmienicie.
Do zobaczenia niebawem :*
ankaj28
| 17:11 wtorek, 24 czerwca 2014 | linkuj Dziękuję i życzę przygody życia na Gardzie. Buziaki
anamaj
| 16:56 wtorek, 24 czerwca 2014 | linkuj Super wypad. Muszę kiedyś te sławne telewizory zobaczyć z bliska. Pięknie Aniu wyglądasz w nowym kasku :) Cieszę się, że wracasz do zdrowia.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]