Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 14664.11 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Stołowe

Dystans całkowity:3747.63 km (w terenie 1819.70 km; 48.56%)
Czas w ruchu:295:29
Średnia prędkość:12.68 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:79197 m
Maks. tętno maksymalne:176 (97 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:23131 kcal
Liczba aktywności:120
Średnio na aktywność:31.23 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 30.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 512m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sawanna

Czwartek, 28 kwietnia 2016 · dodano: 29.04.2016 | Komentarze 0




Kategoria Góry Stołowe


  • DST 20.70km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 10.35km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 339m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rodzinna eksploracja Gór Stołowych

Sobota, 23 kwietnia 2016 · dodano: 25.04.2016 | Komentarze 0


Autentyczne zdziwienie, że nadal są w Górach Stołowych szlaki, które odwiedziłam pierwszy raz w życiu. Bo, że Wiktor - no to normalne - ma dopiero 13 lat, ale że JA albo BOGDAN, to już naprawdę dziwne. Ale cóż - w sumie jest to fajna sprawa, że cały czas nas coś potrafi zaskoczyć. 

Wyruszyliśmy z Przełęczy Lisiej na Białe Skały żółtym szlakiem prowadzącym z parkingu poniżej szczytu, a potem zielonym szlakiem  - przecinając po drodze Sekstans - dotarliśmy do Batorowa. Stamtąd kilometr asfaltu i dotarliśmy do Batorówka na ognicho. Stamtąd - po zasłużonej przerwie - do Lisiej Przełęczy i do auta.

Po drodze było kilka zaskakujących wpychów na żółtym szlaku oraz trochę mocno irytujących noszeń rowerów przez powalone drzewa na zielonym. Ale też kilka świetnych odcinków zjazdowych - trudnych technicznie i niebanalnych. 

Wiktor dawał radę, jakby dopiero  wczoraj zsiadł z roweru, a nie w październiku zeszłego roku. 
A oto kilka fotek z wypadu.

Początek żółtego szlaku


Odcinek mocno wpychowy

A potem cudny singielek

Przystanek przed skrętem na zielony szlak



Początek zjazdu zielonym szlakiem do drogi dojazdowej do Sekstansu



A potem walka z drzewami, żeby przenieść rower :)



Ale w końcu zasłużona nagroda nadeszła, a właściwie się upiekła nad ogniskiem






  • DST 23.20km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 11.60km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 595m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jak niewiele do szczęścia trzeba: w końcu mam regulowaną sztycę

Środa, 20 kwietnia 2016 · dodano: 24.04.2016 | Komentarze 0

W końcu i ja mam to cudeńko !!!!!!!
Nie było to wcale takie oczywiste, żeby dobrać odpowiedni rozmiar.

Jedyny rozmiar pasujący do ramy XS Canyona  to  Kind Shock Dropzone 30,9/125/385 z zewnętrznym prowadzeniem linki.
Na ten moment to jedyny dostępny dla mojego roweru model. 

W trakcie nauki wjeżdżania na kładki za mocno dobiłam koło, co skończyło się snakem w przednim kole i sprowadzeniem roweru z czerwonego szlaku. Buuuu. 






Kategoria Góry Stołowe


  • DST 53.20km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 12.57km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 1256m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czerwony szlak z Karłowa do Pasterki- Ostra Góra - Czerwony do Jakubowic

Sobota, 16 kwietnia 2016 · dodano: 24.04.2016 | Komentarze 0




Kategoria Góry Stołowe


  • DST 18.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 10.49km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 603m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowość w Błędnych Skałach

Piątek, 15 kwietnia 2016 · dodano: 15.04.2016 | Komentarze 0


Cała ta trasa sprowadza się do trzech rzeczy:

1. podjazd od domu na IMKĘ - sprawdzić jak to wyjdzie pierwszy raz w tym roku. Czas gorszy o 10 minut, niż na koniec sezonu poprzedniego choć mam nadzieję, że szybko to nadrobię.
Czyli 5,8 km w czasie 40:25 asfaltowym podjazdem kategorii 3 o średnim nachyleniu 5% terenu.

A na IMCE? Parkingu brak - zniknął w hałdach potwora, który pokrywał będzie Skalniaka. Obłęd i coś strasznego - druga Jagodna tam będzie i nie podoba  mi się to. 

2. podjazd do wejścia na Błędne Skały. Po to, żeby w końcu spróbować i zobaczyć co się da zrobić z żółtym szlakiem prowadzącym do Bukowiny, który de tej pory zaliczaliśmy tylko na piechotę. Oczywiście, że wiem, że tam są schody i to strome - ale przecież nie cały czas. Obczajaliśmy przecież ścieżkę od dołu gdzie by się dało jechać a gdzie niekoniecznie.

Do głowy mi tylko wtedy nie przyszło, że objadę to PIERWSZA - SZYBCIEJ, NIŻ BOGDAN !!!!!!

Mam nadzieję, że migdała skutecznie mu rozhuśtałam - HURAAAA. Kilometr hardcorowego szczęścia, po którym znów wiele rzeczy wydaje się możliwe do zjechania. 






3. Tak się ucieszyłam z tego zjazdu, że jedyne oczywiste wyjście to: czerwony szlak do Jakubowic na deser. Warunki po opadach deszczu nie najlepsze - wiadomo, wszedzie mokro, ślisko i błotniście, ale dół szlaku jakby bardziej suchy.
Choć zjazd nie był na 100% tylko dla samej radości jazdy i powrotu rowerowego na swoje ulubione trasy. 

Kurczę - wystarczy trochę przerwy i znowu wraca ochota na rower i na trasy tak znane i tak cudne. 



  • DST 30.80km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 13.79km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bukowina - IMCA - Dańczów - Kudowa

Sobota, 27 lutego 2016 · dodano: 28.02.2016 | Komentarze 1

Gdybym nie biegała,  to pewnie więcej bym jeździła, ale:
1. W zeszłym roku w lutym nie przejechałam nawet kilometra.
2. Połączyłam dziś dwie - teoretycznie wykluczające się - zajawki.
Poranna wycieczka na Pasterkę zostawiła mały niedosyt i brak zmęczenia oraz wolne popołudnie.
Więc?
Więc wreszcie się udało. Złożyłam krótki dystans - taki do 15 km. Fajnie, że wyszło więcej.
Ucieszyłam się, że wszystkie podjazdy mi weszły, a zwłaszcza podjazd pod Bukowinę. Może jednak bieganie przekłada się na siłę w nogach? Gdyby dziś wliczyć bieganie to przewyższeń zrobiłam łącznie 900 m.  Przy początku sezonu mogę być z tego zadowolona. Na Lelkowej chciałam zjechać czerwonym, ale doszłam do wniosku, że mam ochotę nie kończyć jazdy na 15 km, więc skierowałam się na niebieski szlak do IMCI. Oblodzony. Sprowadziłam rower kawałek nie chcąc ryzykować kontuzji na wstępie. A dalsza trasa to już automat - zielonym szlakiem do Dańczowa i asfaltem do Jeleniowa z podjazdem do Kudowy. 

A jaką frajdę miałam na górkach?!!!! Głowa, ręce i nogi powoli przypominają sobie, co to zjazdy. 

A zdjęcia z poranka, bo po południu nie zdążyłam.







  • DST 17.60km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 12.57km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Podjazdy 430m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Stołowe

Sobota, 21 listopada 2015 · dodano: 21.11.2015 | Komentarze 0

8 kilometrów asfaltowego podjazdu do szlabanu w Bukowinie po to, by się przejechać Drogą Aleksandra i zjechać czerwonym szlakiem do Jakubowic. I 3 km zjazdu zrobiły z Nerva błotnistego potwora - ze mnie przy okazji też. Zafundowałam mu więc myjnię - a co, niech ma porządną kąpiel drugi raz w tym roku.




  • DST 28.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Stołowe

Sobota, 24 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

No i stęskniłam się za Górami Stołowymi. W końcu ostatnio byłam tam we wrześniu i to tylko trzy razy!!!

Standardową pętelkę sobie urządziłam. Drogą Stu Zakrętów w stronę Karłowa, po ok. 4 km za szlabanem w lewo i już terenem na Lelkową. Zjazd niebieskim szlakiem do Parkingu przy IMCE i do Karłowa asfaltem. Niebieskim szlakiem pod Szczelińcem do parkingu przy żółtym szlaku i z powrotem do Karłowa. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności zjechania czerwonym szlakiem do Jakubowic, więc dotarłam tam znowu niebieskim szlakiem do Lelkowej.

Nawet spotkałam trochę turystów na szlaku i nie wiem kto był bardziej zdziwiony.





  • DST 22.50km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 10.80km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wokół komina

Piątek, 25 września 2015 · dodano: 12.10.2015 | Komentarze 0






  • DST 23.30km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 13.07km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 550m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmiana planów w najlepszym momencie trasy

Piątek, 4 września 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 2

Miała być oczywista oczywistość, jak to  jesiennymi popołudniami bywa, a wyszło ciut inaczej.
Górkami nad szkołą i lasem od ul. Słonecznej dotarłam do Jeleniowa, a stamtąd asfaltem do Darnkowa i zielonym szlakiem dotarłam do IMKI. Dalej niebieskim szlakiem do Lelkowej i tu oczywistość się skończyła. Bo chciałam czerwonym do domu trafić.

Jadąc do góry zastanawiałam się, czy zakładać ochraniacze? W końcu jadę lajtowo, rekordów nie biję, więc warto? Ale ostatecznie przysiadłam na pieńku, żeby je założyć i chwilkę to trwało. Zdążyła w tym czasie dojść dwójka turystów do mnie. I się zaczęło. Od słowa do słowa okazało się, że nie byli sami, ale druga dwójka została gdzieś wcześniej, bo kobieta złamała sobie nogę i nie może dalej iść. Ludzie nie wiedzieli gdzie są, nie wiedzieli jak wezwać pomoc w górach i na piechotę szli w stronę Kudowy (!!!!!) żeby poszukać pomocy. No i czy ktokolwiek w tej sytuacji zostawiłby ich bez pomocy? Nie sądzę.

Decyzja była oczywista. Telefon do GOPR-u i porozumienie z ratownikiem, że wyjeżdża z Zieleńca, a ja jadę szukać tej pani, żeby przybliżyć sytuację ratownikowi. Podaję swój numer telefonu dla lepszego kontaktu i ruszam w stronę Błędnych Skał pod górę czerwonym szlakiem, bo takie informacje dostałam od spotkanej dwójki. Swoją drogą pierwszy raz w tą stronę pokonywałam szlak. W końcu znalazłam kobietę i jej męża, oddzwoniłam do ratownika i ustaliliśmy, że doprowadzimy ją do asfaltu - tam dojedzie bez problemu. Kobieta lekko panikowała i nie chciała się z bólu ruszyć, więc najlepszym pomysłem na jaki w tych warunkach było mnie stać, było znalezienie dwóch patyków, obwiązanie ich wokół nogi i usztywnienie stopy, po to żeby dała się wsadzić na siodełko. Usztywnienie samo w sobie pewnie niewiele pomogło, ale wywarło na psychice tej pani na tyle pozytywne wrażenie, że podniosła się z ziemi i wsiadła na rower. Dopchaliśmy ją do asfaltu i przez cały czas gadałam do niej jakieś głupoty, bo jak tylko przestawałam, to ona zaczynała płakać. Mąż też był lekko spanikowany i chyba nie do końca wiedział, co robić. Znowu telefon od ratownika, ale zasięg zanikł i postanowiłam wyjechać mu naprzeciw, przez co ostatecznie się rozminęliśmy, ale jak się już zdzwoniliśmy, to ogarniał już sytuację, więc pożegnałam się telefonicznie z ratownikiem i poszkodowaną panią Elą i panem Karolem.

Zrobiła się szarówka i nie chciałam już dostarczać więcej pracy GOPR-owcom, więc asfaltem wróciłam na chatę. A piszę o tym, bo pierwszy raz w życiu taka sytuacja mi się przytrafiła i myślę, że ten egzamin zdałam na piątkę.