Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 16001.99 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 42.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:53
  • VAVG 10.82km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Podjazdy 740m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czym skorupka za młodu nasiąknie...., czyli debiut Wiktora na Rychlebach

Wtorek, 28 lipca 2015 · dodano: 22.08.2015 | Komentarze 1

Urlopowy 2-dniowy wypad w Rychleby.
Z obawami, czy Wiktor podoła. Dał radę nadspodziewanie dobrze.

Najpierw nauka techniki i pierwszy dojazd do Superflow. Bogdan uczy i objeżdża swoją pierwszą pętlę.




Jakoś poszło, więc do góry.


Dobrze, że młody nie ma tych lęków, co ja, więc mostki nie stanowią dla niego wielkiego problemu.


No, prawie. :)

Dzielnie wsiada dalej i ciśnie pod górę. Nie śpieszymy się, bo przecież trzeba się czegoś nauczyć, omówić, podpowiedzieć. Ale idzie mu naprawdę dobrze, a w razie czego motywatory w plecaku posiadam.



W tym miejscu młody chwilowo odmawia współpracy. Podoba mu się taka jazda, ale wszyscy wiedzą, że trail dr Wiessnera banalny nie jest, więc nic dziwnego, że dał mu w kość. Zmęczenie ogarniamy słodkościami i colą. Ja też chcę coś podjechać, więc umawiam się z nim, że poczekam na górze - w końcu zgubić się nie ma gdzie, a na oku mieć go będę cały czas. I zaskoczenie ogromne, bo chłopak odpoczął, wsiadł na rower i dojechał bez spadania z roweru aż dotąd:

I w końcu jesteśmy

Nie czekamy zbyt długo na Bogdana, który objechał sobie czarną trasę. Omawiamy kolejność i ruszamy: ja pierwsza, Wiktor w środku, Bogdan ostatni. Ja pokazuję ścieżkę przejazdu i kontroluję prędkość, Bogdan sprawdza jak mu idzie i kontroluje, czy wszystko w porządku. Naprawdę dał radę, były nawet momenty, że siedział mi na kole, czyli byłby szybszy, gdyby jechał przede mną.





Przejechał w całości. Rewelacja. Nabrał pewności siebie i odwagi, więc na dole pojeździliśmy też po hopkach.




Przerwa obiadowa i popołudniowy wyjazd na Widnawski Okruch - czyli tam gdzie nas jeszcze nie było. Ta pętla mocno przypomina single pod Smrkiem i jest łatwiejsza, ale bardzo urokliwa. Co prawda jadąc tam następnym razem byłoby mi szkoda czasu, żeby to znowu objeżdżać, ale zobaczyć trzeba - okazji lepszej nie będzie.














Komentarze
Greger
| 05:26 niedziela, 23 sierpnia 2015 | linkuj Coraz więcej tych wypadów w trójkę macie i bardzo dobrze! Takie rodzinne wypady zawsze na wielki plus. Im więcej będzie mieć Wiktor pary w nogach tym lepiej mu trail Wiessnera będzie szedł, bo to jest na nim najważniejsze :D. Świetny wypad w jakże piękną okolicę! :P Pozdrawiam serdecznie!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa egoto
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]