Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ankaj28 z miasteczka Kudowa-Zdrój. Mam przejechane 14664.11 kilometrów w tym 5565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 r.:
button stats bikestats.pl
2014 r.:
button stats bikestats.pl
2015 r.:
button stats bikestats.pl
2016 r.:
baton rowerowy bikestats.pl

Dzienne odwiedziny bloga:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ankaj28.bikestats.pl
  • DST 47.70km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 13.83km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zjazd z Grodźca, czyli mój lucky day :)

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 11.10.2014 | Komentarze 6

Mój szczęśliwy dzień zaczął się od tego, że Bogdan był bardzo zmęczony swoją wielką wyprawą z dnia poprzedniego. Tak mu się chciało i nie chciało jechać, w końcu pogoda go ostatecznie przekonała, że warto się ruszyć z domu. Jego zmęczenie paradoksalnie bardzo pozytywnie wpłynęło na mnie, bo gdy on się powoli regenerował, ja zaczęłam się zbierać w sobie i w tym dniu rowerowo wyszło mi po prostu wszystko.
Pierwszą taką rzeczą był wjazd z ulicy na  mostek, prowadzący na "szlak" do Pstrążnej bez zatrzymywania i podjechanie pierwszej hopki, aż do wypłaszczenia.  Do tej pory mi się to nie udawało, ale tak bardziej z niechciejstwa, niż żeby to było trudne. Pomyślałam sobie w tym momencie, że jak tu dałam radę, to może dzisiaj będzie dobry dzień i wjadę wszędzie, gdzie tylko  Bogdan mnie zaprowadzi.

Drugim prezentem było zabranie przez Bodzia aparatu - na jazdę wokół komina najczęściej szkoda mu czasu i zawracania gitary setnym zdjęciem w tym samym miejscu. Ale na tym trawersie i o tej porze roku nie mógł sobie odmówić i całe szczęście.


I znowu podjechałam aż pod szlaban, a ten podjaździk jest w sumie trochę wredny, bo ostry i kamienisty. Potem podjechałam też wszystko do szlabanu , prowadzącego na Drogę Aleksandra. Bez specjalnej spinki, swoim tempem, ale dałam radę.



Trzeci prezent tego dnia, to wyjątkowa opiekuńczość Bogdana - nie odjeżdżał, nie gonił, pilnował i zachęcał do podjazdów, nie pohukiwał i chwalił, gdy wyszło mi coś trudniejszego. Po prostu, jak nie on, ale taki on spowodował, że to była jedna z najlepszych do tej pory wycieczek w dwójkę. Na Lelkowej umówiliśmy się, że tym razem ja zrobię mu fotki ze zjazdu po kamolach, ale wyszło nawet lepiej, bo nagrał się mały filmik. Tego miejsca na niebieskim i tym razem nie miałam zamiaru zjeżdżać, bo coś przecież trzeba zostawić na następny sezon, więc bardzo się cieszę, że mogłam się zatrzymać i nagrać jego zjazd.

Po dotarciu do Karłowa pętaliśmy się chwilę bez celu, bo Bodzia znowu dopadło chciejstwo-niechciejstwo pt.: chce mi się czy nie chce mi się piwa? Ostatecznie zatrzymaliśmy się na kufelka. Zastanawialiśmy się przy tym w którym kierunku dalej jechać i zdecydowaliśmy, że jak przejedziemy sawannę, to zobaczymy, co dalej. A dalej był mroczny las....



... oraz Kulin i  Grodziec. Bogdan stwierdził, że spróbujemy na niego wjechać i on nie oczekuje, że tam wjadę, ale on ma ochotę i poczeka na górze. I chyba ten brak ciśnienia spowodował, że WJECHAŁAM pod samą przełęcz pod Grodźcem!!!!! Na końcu podjazdu szutrowo-kamiennego nie dałam rady jednak okazać swej radości z tego powodu, bo prawie zeszłam z tego świata i ciemność miałam przez chwilę przed oczami. A byliśmy w połowie drogi do przekaźnika na szczycie. Tyle, że tym razem Bogdan wybrał podjazd, którym sam do tej pory nie jechał. I dobrze, bo mimo, że też nie był prosty, to jednak łagodniejszy niż ten z prawej strony przełęczy. I znowu wjechałam aż na sam szczyt, bez zatrzymywania i prowadzenia roweru. Coś niesamowitego i nawet prędkość podjeżdżania nie miała dla mnie żadnego znaczenia (5-7 km/h hmm...), najważniejsze było, że wjechałam. 

Jak już tam dotarłam to czułam, po prostu wiedziałam, że tym razem się nie poddam i pokonam wreszcie ten zjazd. I znowu Bodzio dodał mi woli walki i wlał we mnie wiarę w to, że naprawdę dam radę !!!

I  UDAŁO  SIĘ - ZJECHAŁAM  WSZYSTKO, PO PROSTU WSZYSTKO !!!!!  Na dole trzęsły mi się nogi, serce waliło jak oszalałe i aż sobie pokrzyczałam z naprawdę przeogromnej, kosmicznej wręcz radości. Nie wiem, czy czasem to nie był mój największy akt odwagi do tej pory i komu go zawdzięczam? Wielkie dzięki i buziaki za to Bodzio. :):)

Z tej radości wcale nie czułam zmęczenia i propozycję powrotu do domu przez Kozia Halę - od Jelenia za Jodłą przyjęłam ze sporym entuzjazmem. Na podjeździe oczywiście zaczęło wychodzić zmęczenie, ale potem był zjazd do Lewina i znowu radość jazdy wzięła górę. Nawet na krajowej ósemce Bodzio wziął mnie pod swoje skrzydła, kazał wsiąść sobie na koło i z prędkością 30-35 km/h doprowadził nas do Kudowy.

A jak piszę ten wpis to właśnie zakończył się mecz Polaków z Niemcami historycznym zwycięstwem 2:0 dla naszych :)  No i jak tu nie uznać, że to był szczęśliwy dzień. Pierwszy od naprawdę dłuuugiego czasu.




Komentarze
Greger
| 07:54 poniedziałek, 20 października 2014 | linkuj Umiejętności i pewność siebie rośnie, czyli takie "szczęście" przestanie być niedługo szczęściem, a będzie regularnością. Teoretycznie to końcówka sezonu a Wy ostro szalejecie. Pozdrawiam!
Lea | 07:04 poniedziałek, 13 października 2014 | linkuj Gratuluję! Oby ten sezon obfitował w kolejne pokonywanie niepokonanego :)
Pozdrawiam.
ankaj28
| 19:53 niedziela, 12 października 2014 | linkuj Ania:
Też mam taką nadzieję i czekam cierpliwie :)
Patrycja:
ja po prostu zjazdami rekompensuję sobie udrękę na podjazdach - tak dla równowagi. :)
Bogdano:
Dzięki - jak czytam twoje opisy też jestem zawsze pod wrażeniem.
xPATRYCJA
| 15:04 niedziela, 12 października 2014 | linkuj Fakt, aż się fajnie czytało o tym Waszym wspólnym wypadzie. Miód na serce :-) Z tymi stromymi podjazdami, zjazdami i kamieniami większymi od koła - to jesteś prawdziwym PREDATOREM :) Podziwiam. Ja niestety weekend na tyłku :-( Przyjazd mojej mamy oraz inne przypadłości .....
anamaj
| 06:47 niedziela, 12 października 2014 | linkuj Gratulację !! Super są takie wspólnie spędzone dni. mam nadzieję, iż do szybkiego zobaczenia
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zialp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]